Jesteśmy jak pacynki na linach, sterowani czynnikami tego świata.
Idziemy tak jak steruje nami los, od czasu do czasu zada nam potężny cios.
Zaplątani w sznurki pędzimy przez życie jak błyskawica.
Lecz ja mówię DOŚĆ !!!. Przecinam sznury, burzę wszystkie mury, otwieram bramy. Jestem z społeczeństwa już wyrwany, wygnany, przeklęty i wyklęty.
Razem ze mną idzie grupa kilkunastu, którzy się wyrwali, rutynie się nie poddali.
To o nas mówią, że jesteśmy inni, bo kroczymy swoją ścieżką, chociaż czasem jest nam ciężko.
Kiedyś byłem grzeczny ulegałem wszystkim, lecz skończyły się te czasy.
Rok temu spadły mi łuski z oczu przejrzałem na oczy i od tamtego czasu nazwa buntownik za mną kroczy. Lecz mam swoją tarczę, czyli przyjaciół i rodzinę.
Pamiętajcie nie poddawajcie się systemowi i normą społecznym, mamy tylko jedno życie, więc nie marnujmy go na życie jak maszyny myślące tak samo i popadające w rutynę dni.