właśnie doszedłem do wniosku, że najmilej ostatnio spędzam czas w pracy
na bank nie dlatego, że moja praca jest jakoś wybitnie ciekawa, raczej dlatego, że tam mogę oderwać się od innych spraw, w wolnych chwilach mam za dużo czasu, żeby myśleć. Kurde, na prawdę chciałbym nie dostrzegać tego, jak jest beznadziejnie. Wszystkim się jakoś układa, tylko kurwa nie mi.
Niech przyjdzie ktoś i to zmieni bo dłużej nie wytrzymam :/
a dzisiaj, druga z rzędu, piątkowa noc w pracy
miłego weekendu wszystkim życzę ;-)