16 stycznia, poniedziałek/wtorek
"Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne
sprawy, ale też i drugich! "
Flp 2,4
Zima owinęła mnie grubym szalem obowiązków i nie sposób było się z niego wydostać. Jednej nocy nie mogłam przestać płakać. Zasnęłam ze zmęcznia, szlochając po cichu. Bolało doświadczenie. Rano jak zwykle obudziłam się, wstałam i cały ból rozłożył się na dni, godziny, minuty. Powoli roztapiał się i rozrzedzał. Doceniłam wtedy obecność osób, którym mogłam się wyżalić nawet z najgłupszych zmartwień. Wysłuchały mnie.
I zrozumiałam niesamowitą rzecz, a właściwie dwie. Mianowicie, jeśli ludzie potrafią nas wysłuchać, to czy Bóg, nasz Stwórca, nie jest w stanie zrobić tego z jeszcze większym zrozumieniem i pomocą? Druga rzecz, to istota wspierania otaczających nas ludzi. Dostałam od nich pomocną dłoń, dlatego sama wyciągam do nich swoją. Ale nie trzeba do tego powodu. Trzeba to robić samodzielnie. Zawsze. Dla obcych też. Bo taka jest nasza powinność, budować miłość na świecie.