11.11.11r.
promyki słońca.
...zawieszam...
czas wreście się ogarnąć..
zapracować na nowe zaufanie..
i zacząć lepiej wszystko od nowa.
to dla nic nie ma sensu..
myślę o głupotach, marnuję czas, robię rzeczy, których sama nie rozumiem, mówię jakieś bzdury, kocham wszystkich, nie lubię nikogo, nienawidzę , tęsknię, chcę zapomnieć, chcę być kochana, chcę nie istnieć, chcę być, chcę coś znaczyć, chcę zniknąć, chcę żyć, chcę umrzeć, zaprzeczam własnym słowom, myślom, czynom.
jestem jedną wielką po prostu niedorzecznością.