Nigdy się tak nie czułam.
Czuję się rozerwana na miliardy części, każda pędzi w swoją stronę,
i każda nie wie gdzie.
Ktoś mi dzisiaj złamał serce, a ja go kocham.
Nie ma porównania, do smutku gdy nie trafię do bramki, gdy nie pójdzie mi dieta,
gdy dostanę pałę.
Jestem rozpierdolona.
Nie wiem co mam ze sobą zrobić.
Zdycham , mój umysł zdycha, chciałabym go okiełznać.
Chciałabym być normalna,
jak ja bym chciała być normalna.
Byłam taka naiwna.
Najdłuższe i najbardziej pogrążone w nadzieji 3 miesiące mojego pierdolonego życia.
I po co kurwa.
By usłyszeć ,że nie chcesz mnie ranić.
I właśnie tym mnie najbardziej zraniłeś.
Że nie chcesz.
Że mnie nie chcesz.
A najgorsze jest to ,że to Cię nie skreśla.
I ja mam wstać rano? zjeść śniadanie?pouczyć się? pójść do szkoły?
jak to się robi,
chyba zapomniałam,
Jak ja potrafię już tylko wycierać te pierdolone łzy.
jestem wrakiem