Hm. No to tak... Wczoraj trochę przegięłyśmy :D Niby nie wypiłyśmy dużo ale coś nam na banie naszło. Miałyśmy taka pompę jak nigdy ;D Kamila skończyła z podbitym okiem, ja mam przerąbane bo tata widział za dużo, ale na szczęście mama stoi po mojej stronie ( <3 ), Roksana wyrąbała się dwa razy w drodze do domu, a Gosia musiała nas ogarniać :D Nie wiem jak ona to robi, że ma taki mocny łeb. Dzięki niej wszystko było tak w miarę :D Chwała jej za to :) Ogólnie wieczór był jak najbardziej udany :) Za tydzień powtórka + pierwsza w tym roku wycieczka rowerowa! Mam nadzieję, że pogoda nie zawiedzie :/