Tydzien, maksymalnie dwa i wszystko sie zmieni. Od ponad siedmiu lat to tutaj zycie bylo moim zyciem. Siedzialam rozdarta i przywyklam do tego. I tak o, ni z tego ni z owego, niespodziewanie jakby nie minelo kilka lat, jakbym dopiero co poznala moich przyjaciol, jakbym jeszcze wczoraj rozmawiala z okazuje sie, ze wracam i ze bede cala tam, cala w kraju i cala dla ludzi za ktorymi tesknilam od lat. Nie bedzie juz nigdy wiecej zadnego "jak wrocisz", nie bedzie odliczania, nigdy wiecej nie zatesknie tak bardzo by chciec pograzyc sie w sen na kilka miesiecy. Sadzilam, ze to te lata oczekiwania byly ciezkie i chyba nigdy sie tak bardzo nie mylilam. Ciezko jest teraz. Tylko glupiec potrafilby spalic za soba mosty bez nawet chwili niepewnosci. A mimo to wszystko pokladam sie ze szczescia :-D
W R A C A M
kocham, tesknie, juz nie zostawie
na zdjeciu: kwiatki jeziorne (wyborne!)