Źle skonstruowana królewna, to taka delikatna, a bezczelna dziewczyna z sąsiedztwa. Nazywa się Boheme Puna i zażera się suszonymi śliwkami by wypierdzieć swoją złość obrzydliwemu światu. W źle skrojonej sukni miłości, z kokardką cierpienia i falbanką strachu sunie zawsze pod prąd, bo napędza ją resztka kłamliwego człowieczeństwa. Żyje na naszej planecie, zupełnie obok, jest tuż za ścianą. Działa jak skrzywione wiertło, jak złamane skrzydło, jak pęknięte lustro, jak dziurawy namiot, jak człowiek bez wartości. Bo świat wartości odkleił się od rzeczywistości w sposób niebywały. Z sukni zwisa ozdoba z błyszczącego lęku, a ostatnie podrygi zaufania porwały złoty tren wiary w piękno miłości.
Źle skonstruowana królewna, to taka wrażliwa, a zuchwała dziewczyna z sąsiedztwa. Nazywa się Boheme Puna i właśnie rzyga w samotności, bo zuchwałość zaprowadziła ją w kąt życia, twarzą do ściany, koroną do zakurzonego kąta. Boli ją brzuch, przełyka gorzką ślinę, ale za karę, że uwierzyła, musi stać, nie może usiąść, nie może się oprzeć, musi stać. Musi być kara za zaufanie. Źle skonstruowanym królewnom w źle skrojonych sukniach miłości nie wypada wierzyć w uczucia wyższe. Nie ma miłości ani bezpieczeństwa stałości, więc niech się królewna nie dziwi teraz. Życie jest parszywym gniotem z francuskim ciasteczkiem. Tortem z trzech warstw, niewiedzy, destrukcji i obłudy, oblanym wyśmienitym, marcepanowym rozczarowaniem.
Źle skonstruowana królewna, to taka dziewczyna, co nie traci czasu na wybaczanie, bo wie, że wybaczania nie ma. Boheme Puna, jak na królewnę przystało, nosi szklane pantofelki. Uważaj, by nie przekłuła ci obcasem oka, bo jest szczególnie wrażliwa na brak szacunku. Uważaj, by swym obcasem nie przygwoździła ci mózgu do wycieraczki, bo jest szczególnie wrażliwa na niepoważne traktowanie uczuć. Uważaj, by cię nie przyłapała na zdradzie, bo ta krzywda spotka karę gorszą niż rzyganie w kącie na stojąco. Uważaj na porwane treny i zwisające błyskotki, źle skonstruowana Boheme Puna jest tuż za rogiem.
Ustka !
tęśkńię