Dawno mnie tu nie było - to prawda , ale zapomniałam praktycznie o isntnieniu tego bloga :P
Może powiem tylko tyle, że mała dziewczynka w końcu uciekła z więzienia obłudy i kłamstwa. Wyszła na wolnośc, choc nie wiedziała, czy napewno tego chce. Cos ja ciągnęło. Odpoczęła. Bawiła się, była sobą. Jednak pojawił się czas, kiedy zaczynało czasem jej czegoś brakowac. A może zaczęła dorastac? Nie wie tego nikt. Była już blisko popełnienia błędu i podejścia bliżej do ówczesnego więzenia, spojrzenia przez kraty i wspomnienia, że choc nie była wolna, nie była szczęśliwa, to miała coś tam, czego nie miała na wolności. Juz dzielił ją od tego tylko krok, jeden, mały, głupi krok, a wpadłaby w sidła złego Ducha...
Od tej porażki uchronił ją w najmniej spodziewanym momencie Cukiereczek - tak, ona zawsze kochała to, co słodkie. I ta chwila słabości uratowała jej życie prawdopodbnie. Zły Duch się wścieknie, jak się dowie, że jego loch zostanie pusty, zacznie jej szukac i kusic ja pzybierając formę Cukierka. Jednak Ona musi pamiętac, że nie może dac się zwiezc pozorom... I że Cukiereczek może dac jej wszystko, o czym marzyła zamknięta w lochu...