Kolejne studia... Kolejny raz czuję się jak wtedy. Tylko, że jest inaczej.
Tak wiele się zmieniło. Czy na lepsze - pyta KTOŚ. Niestety nie wiem. To się dopiero okaże.
Tamten rok... to był rok.. pełen przewrotowych akcji, niespodziewanych relacji, nowości, poznawania siebie...
A teraz... teraz tą wiedzę należy dobrze przyswoić i wiedzieć, co z nią zrobić w odpowiednim czasie.
Czy jest możliwe , żeby tęsknić za kimś, kogo się nie znało?
Albo za kimś , kogo jeszcze się nie zna?
Za kimś, kogo nigdy nie było? Albo za kimś, kto był, ale tylko przez chwilę?
Takie pytania rodzi ten NOWY ROK.
Bardzo chciałabym poznać na nie odpowiedzi. Takie odpowiedzi, które będą sensowne.
Zrezygnować z czegoś dla kogoś? Czy z kogoś dla czegoś? Niby takie proste, ale tylko na pierwszy rzut oka.
Nie należy się pogrążać, nie należy wierzyć w cuda, i nie należy opłakiwać siebie z przeszłości, choćby nie wiem jak bliskiej. Co należy, to jedynie wierzyć w siebie i MIEĆ SZCZERZE WYJEBANE :)
bo to się zawsze sprawdza. W każdym przypadku.
Dawno mnie tu nie było, więc mogę sobie pozwolić na tego typu wywody, ponieważ w ciągu ostatniego PÓŁ ROKU wiele się wydarzyło, a to są moje myśli ogarniające cały ten czas :)
Tak więc z czystym sercem piszę to. Choć nie wszystko jest takie ważne.
A tak propo fotki - pamiętna imprezka :) jedna z wielu na skarpie :) ale i z tym przyszło się pożegnać.. Taki już mój los ... :P