Meet&Greet z Anahi(14.12.2010)

Kurcze na samym początku było fatalnie, bo ci durni ochroniarze wygonili nas na dwór .Gdzie staliśmy przez 2 godzinie na mrozie!Zaczeliśmy śpiewać piosenki,krzyczeć"Zimno nam,wpuście nas"Ochroniarz który nas wpuszał był bezczelny. Potem wchodziliśmy 2-kami 3 kami lub 4-kami ^^. Mieliśmy czas aby wypakować to co najważniejsze dla niej, aby się potem z tym nie bawić. Dowiedziałyśmy się od takiego jednego gostka ze "Stodoły", że przed i po koncercie będzie tam można kupić płytę Anahi i jakieś inne rzeczy. Po jakimś czasie kazali nam pójść do góry, tam gadaliśmy z babką w różowych włosach, na chwile zza wielkich drzwi gdzie była sala konferencyjna z Any, wyłaniały się postacie, a to Marichello, a to Memo ^^. W ogóle na samym początku jak Memo wyszedł to podchodził prawie do każdego i pytał się "Como estan?" czn. "Jak się macie?". Był bardzo uroczy i kochany, widać, że się o nas troszczył . Potem były co chwila jakieś wiadomości od Any i jej menadżera, które przekazywała nam babka w różowych włosach, o tym jak się mamy zachowywać, gdzie zostawić kurtki itp. itd. Wchodziliśmy albo pojedynczo albo 2-kami, lub 3-kami lub 4-kami.
Ja wchodziłam z Edytą i Anią. Any była śliczna, pachniała kosmetykami, miala idealne włosy - ciemne proste, wyglądała jak laleczka, miała cudowny piszczący głosik ^^, była bardzo kochana. Zrobiłyśmy sobie z nią fotki, dałyśmy buziaki (tak z 2) pogadałyśmy z nią po hiszpańsku.Powiedziałyśmy jej że ją bardzo kochamy i spełnia nasze największe marzenia.Dostała od kazdej z nas prezent .Nasza kochana księżniczka podziekowała nam po polsku! Całą grupa dostała zdjęcia z autografem i każdy poszedł w swoją stronę, ja do Guillermo aby dać mu prezent dla niego i dla Uckera. Powiedziałam "Esto es regalo para Christopher y esto es regalo para Ti", a on do mnie "wow muchas gracias, ..gracias!". Tak nawiasem mówiąc, dla bb miałam list zapakowany w pingwinka, a dla Memo lizak kwiatek z taką śliczna buźką. Memo był zaskoczony ale bardzo się ucieszył i się przytulił . Potem ochroniarz z Polski kazał mi zejść na dół. Gdy byłam już na dole spotkałam pozostałe dziewczyny i kolegę. Zobaczyłam Marię, jaka ona była śliczne i słodka <3, kupiłam bransoletki (zestaw - 5) i wyszło 15 zł. Na koszulkę nie miałam tyle kasy, bo ona kosztowała 50 zł, a karta fana, dzięki której można było mieć dostęp do ekskluzywnych filmików 60 zł. Kupując cały zestw razem była zniżka i całość koszt 100zł.
Pogadałam z Marią, ona jest bardzo ładna, mądra i w ogóle ^^, spytałam się jej czy mogę dać jej buziaka w Policzek (ocz. wszystko po hiszp.) a ona - "Claro q si!" -"Jasne, że tak!" i dałam jej buziaka, a potem zrobiłam sobie z nią fotkę.
Dostałam plakat z Anahi i nagle zauważyłam Memo, który szukał reszty do wydania 1 dziewczynie, bo Maria nie miała 5 zł przy sobie, otworzył swoją torbę i wyjął kubeczek z pieniążkami ^^, szukał 5 zł i znalazł, ja do niego podeszłam i powiedziałam "Hola Gullliermo. Mi unico sueńo es tener tu autografo!!", a on do mnie "Claro que si, muchas gracias", wziął ode mnie tą katę i dał mi na niej swój autograf, a ja następnie do niego "Te quiero mucho!!" ("Bardzo cie kocham"), a on do mnie "Yo tambien te quiero!" (Ja również cię kocham"). Był przy tym taki miły, słodki, przystojny i kochany, że aż się pode mną nogi ugięły, a ten jego akcent mrrrrr <3. Potem byłam mega happy, jego autograf to taka parafka z ''G' i ''R''
Spytałam się go "Do zobaczenia w Marcu, tak?", a on do mnie "Tak, tak!! Do zobaczenia w Marcu!!". Ajjjj było tak super, że nie mogę! Nie dam nikomu powiedzieć na Memo złego słowa. A na marzec kupuję mu jakiś extra prezent ot co! Anka była śliczna jak wróżka, kochana na maksa, miała miękki policzek, ślicznie pachniała i wyglądał ahhh warto było czekać.