Za gramanicą było nieco inaczej w pudełku zrozumiałeś później chwilka razem i bum wielkie love wróciło jak bumerang...
Jakaż byłam w skowronkach kiedy odliczalam czas do spotkania nasza nowa miłość po tylu latach prawie 10 niemal znów tak młodzieńcza...
Odkąd mamy się codzien nic nie jest jak być powinno ... Ty wciąż winisz mnie a ja Cię ... ja Nie bezpodstawnie...
Skoro słowa
"Jebana no"
"W dupę jebana"
" Pieprzona świnia"
"Weź się za siebie bo latem chcę mieć sexowna dziewczynę a nie się jej wstydzić"
"Japa koniu."
"Masz być sexowna a nie gruba świnio"
"Nie chcę mieć grubej dziewczyny"
"Ile będziesz jeść ja ci wybije te podjadanie"
"Nawet jednego nie umiesz się trzymać "
"Trzymaj linie ja nie chcę się ciebie wstydzić latem"
Niby żartem a jednak boli i mówię Ci to bonja nie z tych sfochowanych ani zamkniętych - mówię wprost co boli...
-dobra przestań slusze-mimochodem- tak se świruje..
"Z kim tam już piszesz widziałem wszystko tak nie będzie zamykam dom"
"Jutro nie chcę cię tu widzieć (jak będzie mecz)"
"Będziesz robić co ja ci powiem"
Powiedziałam że kiedyś tego nie wytrzymam bo to jest terror i się zabije a on że to żaden terror bo terror to on mi może zrobić
Nie to nie żale ani żadne trzymanie się deski ale chciałabym żeby było normalnie.... Na odległość nie miałeś mnie 8 miesięcy i się cieszyłeś na powrót WIELKI POWROT... TY BEDZIESZ ZASKAKIWAL, dasz szacunek i miłość
Na razie tak to wygląda