3 miesięczny czar prysł jak bańka mydlana. Zaczynam się już przyzwyczajać. Niemniej nikt mi nie powie że można żyć z kimś bez uczucia bez "tego czegoś" co Cię przyciąga do danej osoby. Dobre traktowanie, kochane serce to zdecydowanie za mało. Chemia. Czasem już widzisz kogoś inwiesz czy ma ten blask czy nie. Nie musi nawet się odzywać no porostu czujesz to... Chyba tylko ktoś kto nie kochał prawdziwie mógłby rzec, że potrafiłby żyć z kimś tylko dlatego, że ma zapewnione dobra materialne
No miałabym i co. Udusilabym sie bez tej chemii. Która nie oszukujemy się jest mega ważna. Tu tego nie było... czy żałuję ? Zawsze próbuje wyjaśnić każdą sprawę od A do Z. Lecz jedna strona to zdecydowanie za mało.
Jeszcze nie upadłam. Martwi mnie jedynie fakt "samotnych" weekendów i rozmów po jak i przed pracą, planów (dlatego tak nienawidzę planować. - puste słowa na wiatr...)... Reszta się ułoży ;) to nie koniec świata. A raczej początek może czegoś nawet lepszego, znanego ;)