Jestem zajebistym cyklopem... Na piechotę. Do domu. Zimno. Idealnie. Źle. Nowy. Stary będzie nadal. Ten w innej formie. Hmm... Idealnie. Już marzec. 9 dni. I koniec. Potem kolejne 20 dni. I znów koniec. Ale końcowy koniec. Ostateczny koniec. Huh. Koniec.