Fajnie odpocząć po takim dniu. Choć można go zaliczyć do udanych. W końcu udało mi się nieco wyspać, poświęcając przy tym dwie godzinki wykładu z Matmy i godzinke ćwiczeń z histologii. NIestety nie udało się uniknąć termodynamiki i kilku niemiłych sytuacji. Dobrze, że mam NAJCUDOWNIEJSZEGO chłopaka na świecie, który próbując zniwelować moje kompleksy, zabiera mnie na zakupy, wkręcając, że szuka prezentu dla kuzynki. Swoją drogą mój instynkt wykrywania podstępów chyba powoli zanika.
Muszę się wkońcu wybrać na zdjęcia. Starocie sprzed kilku lat już mi nie wystarczają.