Witam :). 

U mnie wciąż bez zmian, tkwię w martwym punkcie ;f.  Pracy brak, kolano jest głupie jak świnia i tak pewnie zostanie.

Jedyne co jest zmienne, albo raczej kto, to ludzie.
Te wszystkie sytuacje, które wypruwają z Was resztki nerwów mnie osobiście bawią,

bo tak właściwie współczucie dla niektórych zostawiłam za drzwiami ;).

Polubiłam nawet układanie różnych, ciekawych historii i tłumaczeń na mój temat :).

Tak fajnie tego słuchać. 

Z pewnymi uczuciami trzeba walczyć, nie poddawać się im. Najlepiej je zabić.

Po co walczyć skoro na starcie i tak jesteśmy przegrani?Po co się starać skoro i tak nie doceniają?

Lepiej mieć to gdzieś i czekać na sytuację aż czas sprawi, kiedy to inni zaczną zabiegać o nas.

Momentami jest ciężko być taką odporną suką, a wówczas pojawiają się takie łzy, że aż po plecach leci.

No cóż, to tyle mądrych lub może dla niektórych niemądrych przemyśleń.

Ci którzy mają być, zawsze będą! 

"Czasem, kiedy bardzo czegoś pragniesz, kiedy nie możesz tylko myśleć o niczym innym, 

gdy czas zamarza, zamiera i wcale nie chce płynąć, a do wytęsknionego spotkania jeszcze doba,

jeszcze nieskończona noc, jeszcze godziny, nie wierzysz, że uda ci się żyć tak długo, żeby to przetrwać.

Patrzysz na zegar tak, jakbyś chciał go zabić, rozwalić za to, że wskazówki wcale nie posuwają się do przodu."

M.L. Kossakowska, Zbieracz Burz