dwieście dziewiętnaście.

o mamciu ! się dzieje, o dzieje ! nie mam kiedy odpalić kompa i coś tu naskrobać. to zrobie notke rar. spora będzie. miłego czytania moich wypocin :) od czego by tu zacząć... po pierwsze -cholerne upały ! jak na lato przystało ;) praca, praca, praca. po pracy wypad tu, wypad tam. jakaś słodowa w gronie sporej ekipy z pracy się odbyła. Łycz & Wilk - nigdy więcej z Wami nie pije ! ogólnie to spędziłam spoo czasu z różnymi ludźmi, domówka u mnie. miaaaazga ! sąsiadki miały poranny koncert ;) a ! zapomniałabym ! w końcu byłam w Busku u Kidlera ! podróż minęła spokojnie, w drodze powrotnej zakupy na R22. wracam do Krakowa w sierpniu ! jaram się tym cholernie ! sam pobyt u niej zaliczam na 5! ba, na 6! wytańczyłam się na jej urodzinach, że hoho ! najlepsi tancerze tylko w Busku ! a wracając do tematu Wrocławia to chcę pozdrowić Łukasza. :) ps. darze 103 szczególnym sentymentem, ot co ! dobra, chyba wszystko napisałam po za najważniejszym. sezon się zaczął. Śląsk zdobył 3 punkciki wygrywając z Ruchem 2:0. dobry mecz, z genialną ekipą. Krystian ćpie fanatyzm ! <3 a jutro spełniam moje małe marzenie. kierunek: Szczecin ! lecim na pogoń ! HEJ ŚLĄSK !

"na trybunach płoną race, a zabawa trwa w najlesze, każdy zna każdą przyśpiewkę i drze mordę z pierdolnięciem...'

zastanawiam się co to znaczy być szczęśliwym... czy to znaczy, że człowiek czuje się dobrze i szuka dzuiury w całym? że jest dobrze, stabilnie? czy może jest zupełnie nietypowo, inaczej, wewnętrznie dziwnie? nie wiem... ale jakby pomyśleć to niczego mi do szczęścia nie brakuje. czuję się w końcu wolna, w końcu spełniona, pełna pasji i radości, bliskich osoób. cieszę się, że jestem w tym miejscu, w którym jestem. może to nieskromne, ale jestem z siebie dumna. tak wiele zniosłam, upadłam, ale powstałam. ta ja, którą straciłam, ja, którą lubiłam. znów lubię siebie, a to chyba najważniejsze.

PASJA ! chciałabym rozumieć co sprawia, że ciary przechodzą po plecach, gdy słyszę doping i widzę race.