Wiesz jak to jest, umierać o 6: 13 myśląc 'Ku. rwa, dlaczego nie 15 po, albo 19?'
Dziś chyba umarłam najbardziej.
Co zrobisz, gdy zdasz sobie sprawę, że piep.rzona kostucha zawsze jest obok a szampany nie mają działania leczniczego?
Czasem stymuluję mięsnie do uśmiechu o siódmej pięćdziesiąt trzy, może cztery. Łudząc się, że spotkam Twoje oczy. Lubię myśleć, że o tej porze przeznaczone są tylko dla mnie. Przez pół sekundy mogę być piep.rzoną egoistką.
Brakuje mi zapewnień, że kiedyś przetrwam zimę w szaliku od Ciebie, tym z uczuć i...
Szalik ograniczają. Nie chce byśmy mówiły o kiedyś, powiedz mi o Twoim dziś, o dziś do którego mnie kiedyś zapraszałaś.