Czas leci jak szalony! może dlatego, że mam codziennie na 8, jednak do wszystkiego można się przyzwyczaić. Na uczelni okej, nie jest tak źle jak wydawać by się mogło, ale nie mogę przeżyć tego głupiego projektu... sam wykładowca powiedział, że przedmiot jest o conajmniej rok za szybko, a wymaga niewiadomo czego :/ nie potrafię się posługiwać słownictwem technicznym morskim jeszcze, a co dopiero tłumaczyć strony po angielsku, które są tylko i wyłącznie takim słownictwem pisane. Jeszcze środa i powtórzę przedmiot... mam nadzieję, że uda mi się przenieść do innego wykładowcy, gorzej już trafić się nie da. Oglądałam dzisiaj 1 odcinek małych gigantów hahaha już dawno się tak nie uśmiałam, jedna z dziewczynek opowiedziała Lesz (tak w skrócie), że pani (chyba) z przedszkola powiedziała, że już nie wróci bo trafiła do szpitala bo miała aż 35 stopni Celcjusza, spaliła się i leży na cemntarzu hahahaha małe dzieci są fantastyczne, a ich opowieści jeszcze lepsze :D zapomniałam jeszcze napisać o tym jak wysadziłam 3 żarówki... i przysięgam, nigdy więcej nie zasnę w pociągu i nie ominę Lęborka! i nigdy więcej nie będę z niego wyskakiwać kiedy wolno jedzie!

miłego tygodnia :)