No hejka...
Przepraszam ale ostatnio nie mam weny , nie mam pomysłów , niby jest dobrze cudownie wręcz lecz z drugiej strony koszmarnie się czuję. Najpierw choroba mnie złapała , ale wygrałam , już zdrowa no prawie. Nie wiem o czym tak naprawdę mam napisać , mam pustkę jakąś a zarazem tyle uczuć meiszanych że się w głowie nie mieści. Jest w moim życiu bardzo bardzo ważny mi osoba , jest starsznie ciężko. Chciałam tak wiele , a wyszło jak zawsze wszystko się obróciło przeciwko mnie , został mi tylko On , cieszę się bo jest dla wszystkim. Lecz jest jeszcze ktoś , kogoś kogo bardzo zraniłam swoiw zachowaniem , dwie osoby również ważne i bliskie mi osoby które straciłam. Wiem popełniłam wiele błędów , i cały czas jakieś popełniam , może już nie umiem inaczej iść przez życie jak na każdym kroku nie spieprzyć czegoś i nie stracić ? może tak ma wyglądać moje życie? Chciałam jednak tą osobę uszczęśliwić , wiedząc że nic z tego nie wyjdzie starałam się , próbowałam aby był szczęśliwy lecz wyszło no... jak wyjść nie miało. Niestety nie cofnę czasu , myślałam że tak będzie dobrze , myliłam się. Jest jak jest , mam nadzieję że kiedykolwiek te osoby mi to wybaczą , za moje niestosowne zachowanie wobec nich... Liczę na to , bo jest mi strasznie przykro z tego powodu. Teraz mam jego , jest dla mnie całym światem , mimo tej odległości liczę na to że jakiś dobry anioł stróż będzie stał nad nami i trzymał nas obojga abyśmy nie upadli. Nie zdawaliśmy sobie chyb sprawy jak ciężko będzie , mimo wszystko wiem że prawdziwa miłość przetrwa najgorsze piekło. Kocham Go nad życie , każdego dnia dziękuje że go mam , nie miała bym siły dalej walczyć w tym dziwnym świecie. Póki on będzie przy mnie moja wiara w siebie nie umrze nigdy.