Już pierwsza matura za nami. Chyba dobrze,, chociaz im dłuzej o tym mysle to hmm... nie iwem co o tym myslec, ale tam juz...koniec.
W sumie to zapamietam z tej matury piekne odgłosy z pola. Początkowo jakby walenie młotem o blache( odgłos powtarzajacy sie regularnie) i tutaj uśmiechy komisji, no jakby nic sie nie działo, ale chyba ostatecznie ktos tam poszedl i ładnie poprosił by hałas był mniej intensywny bo zamiast młota pojawiła sie wiertarka i uporczywe wiercenie w coś. Fajna sprawa, naprawde polecam!
(Wgl wtedy przypomniła mi sie nasza próbna matura z matematyki, wtedy tez było fajnie)
Oby na matemayce cos takiego sie nie powtórzyło, bo wtedy komus cos zrobie!
Ide cos zrobic na te moja prezentacje z polskiego.
Macie nowe zdjecia na blogspocie jakby ktos jeszcze sie nie zorientował: