Koniec mych 12 lat nauki. Nie czekałam na to jakoś tak strasznie. I jakoś nie wyobrażam sobie poniedziałku. Bez wczesnego wstawania, bez myśli o tym ze się spóźnię mimo iż mam 10 minut do szkoły, i że nie zobaczę tych wszystkich buzi. To takie niesamowite ze już niektórych ludzi nie zobaczę, albo zobaczę, raz na rok. Dziwne ze nie zdajemy sobie sprawy z tego ze to takie fajne jak widzi się te miłe twarze tak dzien w dzien. Nie zdajemy sobie z tego sprawy bo to takie oczywiste i normalne. Będzie mi was brakować. Kurcze byliście fajni.
Bez zbędnego patosu...który lubie krytykować ..ale kurcze nie da się tego powiedzieć tak prosto i byle jak.
Pamiętam jak pod koniec gimnazjum pani Stec powiedziała ze jeśli gimnazjum nam szybko minęło to dopiero w liceum zobaczymy jak czas potrafi szybko zlecieć. I faktycznie bardzo szybko to minęło.
Ale byliśmy zajebisci! Przyznam się ze początki były straszne. Osobiście byłam przerażona nasza klasa, jakies Żelki nieŻelki, Krzysie Ciombory i Doroty. Szaleni ludzie i gdzieś tam ja. Ale po tych trzech latach z wami przekonałam się ze każdy jest genialny( na swój własny, czasem bardzo dziwny, sposób), a razem udało nam się stworzyć cos co działa i jest świetne.
Dziękuje wam bardzo za każda chwile. Będę za wami tęsknic ( ale nie myślcie sobie ze będę płakać). I dodam jeszcze ze posiadanie 23 chłopów w klasie i tylko 7 (ale jakich niesamowitych)dziewczyn jest naprawde świetne!