Eh... Nie mam siły... Poniedziałek, jak to poniedziałek i wtorek nudy. Środa najwazniejsze końcowe testy z matematyki (cz. B i cz. C), czwartek przygotowania do testy końcowego z SO -.- (po czym zaraz po ostatniej lekcji pojechałam na zakupy z Wiki przed bierzmowaniem i wrocilam o 22), piątek cz. D testu z matematyki, pozniej polski, próba do bierzmowania i spowiedzi, a ze ja świadkiem byłam, tez musiałam byc- i znowu powrót po 22. Sobota bierzmowanie, pozniej obiad i zebralysmy sie z Wiki i pojechalysmy sie z przyjaciolmi spotkac... TSA, rozmawiałam z mama o 21 ze za 30 min mam metro, a w domu byłam o 15, następnego dnia! Po czym okazało sie, ze rodzice nie sa w domu, tylko u Patrycji, i musiałam tam jechac. Niby wszystko pięknie, patrząc na to, ze wstalam o 12-13, ale patrząc z drugiej strony, kiedy poszłam spac o 8-9 to juz nie za kolorowo... Także w domu dzisiaj byłam przed 20, i nie mam na nic siły!!!!!