Brakuje mi mnie.
Mnie samej ze zmartwychwstałą tkanką sercową.
Będę stuknięta.
Będę żałosna.
Będę błądzić, wracać, biec pod prąd i skręcać w przeciwnym kierunku, iść pod górę i spadać z niej,
ale odważę się.
Odważę się spełnić marzenie.
Żeby zrobić na złość własnemu rozsądkowi.