Nie lubię gdy we własnej głowie się gubię
Nie lubię gdy ktoś sobie w nosie dłubie
Nie lubię gdy ktoś okazuje się chujem
Nie lubię i tak to po prostu czuję
Nie lubię gdy coś jest zwyczajnie za trudne
Nie lubię gdy ktoś czeka na czyjąś zgubę
Bo z trudem ale musze powiedzieć to co umiem
Że zarymuje o tym czego naprawdę nie lubię
Nie lubię gdy chłopak i dziewczyna sobie nie ufają
Zamiast tego tylko na siebie wybuchają
Nie lubię gdy policjanci niewinnych zabijają
Przy tym żadnych karą nie podlegają
Nie lubię gdy tani pobyt świat rozpierdalają
Przy czym sami swoi sami siebie wyniszczają
Nie lubię gdy ktoś ma mnie w dupie śmiało
Nie lubię i chuj dzięki za wyrozumiałość
Nie lubię gdy widzę że gdzieś podziałem ulegają
Na lepszych i gorszych gdzie zerowa doskonałość
Nie lubię takich chwil kiedy hajsu mam za mało
Ani tego że daleko mi do ideału
Nie lubię gdy moherowym ludzią na starość
Włącza się nieuleczalna zarozumiałość
Nie lubię gdy pada deszcz jak na złość
I gdy w telewizji słyszę Kononowicza głos
Nie lubię gdy starsi ludzie maja swoje plany
Wobec nas samych a my ich tylko olewamy
Pół biedy gdyby wyrastały same ideały
Lecz czym godne chwały gdy ktoś jest zarozumiały
Nie lubię gdy banalne problemy się przeistaczają
Kto wie może lepsze czasy nastaną
NIE LUBIĘ I CHUJ!