Witam! Jak to jest? Hmm.....? Nie czaje czegoś..ehh.....Doradźcie mi bo ja już nie rozumiem...Napisze wam cała historie...
Otóż: Jest sobie taka jedna dziewczyna ( nie powiem jak ma na imie ze wzgledów bezpieczeństwa ) i ona się we mnie tam zabujała...Kiedyś z nią chodzilem ale ze mna zerwała, poźniej do niej wróciłem potem znów zerwała i tak 3 razy..I na końcu wróciłem znów do niej ael tym razem ja zerwałem bo straciłem zaufanie. Niby wszystko ok! Wczoraj poszedłem na plac z kumplami i ona tam była. Dziwne spojrzenia na siebie itp. Jej koleżanka wypytuje mnie o wszystko czemu jak i po co z nią zerwałem. No to opisałem jej całą historie tak jak pise na tym photoblogu. Tak gadaliśmy może z czterdzieści minut. Powiedziała że pogada z tą osobą. Dotarło chyba do niej że ja już nei chce z nia byc....Dzis przykra wiadomość do mnie dotarła że ta dziewczyna przezemnie najadła się tabletek i teraz leży w szpitalu w stanie ciężkim. Zachęcały mnie żebym poszedł z nimi to odwiedzić, ale ja nie chciałem bo kto jej kazał najeść tych jebanych tabletek. Teraz z lekka gryzie mnie sumienie bo jestem pewien na 80 % że to przezemnie. Naprawde nie wiem co mam zrobić w tej sytuacji...Teraz mam dziewczynę którą bardz ale to bardzo kocham i nie mam zamiaru rzucać jej dla innej...Ale ta sytuacja mnie przerasta...Najlepiej wziąść nóż i sie pochlastać bo nic z tego nie mam....
HELP ME!
KONIEC NOTKI I PRZEPRASZAM ŻE NIKOGO DZIŚ NIE POZDROWIE ALE NIE MAM ZBYTNIO NA TO HUMORKU ALE JESTEŚCIE WSZYSCY POZDROWIENI!!!!!!!
PRZEPRASZAM!