Cześć dziewczyny-kruszynki-motylki.
Nie wiem od czego zacząć. Chyba najlepiej od początku.
Wszystko się skomplikowało. Najbardziej w mojej głowie. Opuszczenie bloga bylo decyzją która podjęłam z dnia na dzień jak zreszta zauważyłyście...bez pozegnania ani słowa wytłumaczenia, co mi się nigdy nie zdarza. Tak naprawde postąpiłam egoistycznie i jestem tego świadoma... ale nie działo się ze mną najlepiej. Nie zyłam niczym innym tylko blogiem i tym co się tutaj dzieje.. jak Wam idzie...czy się 3macie, co jecie, ile cwiczycie.ciagle liczenie kcal....+ szukanie inspirujacych zdjęc. Odcięłam sie od realnego świata w 99%. Liczyły się tylko 3 rzeczy: DIETA DIETA DIETA!! Pozerała mnie z kazdej mozliwej strony...Psychicznie czułam sie bardzo słabo i naprawdę nie polecam nikomu takiego stanu. Mineły 3 miesiace... Psychicznie czuje się lepiej...myślę ze czas kiedy mnie tu nie bylo troche mi pomogł.... miałam wrażenie ze zaczynam wariować..:(((( W takim razie po co wróciłam? Czy chodzi tylko o wyrzuty sumienia zostawiając Was, odchodząc bez słowa? Czy cos się zmieniło? problem w tym ze wracam znowu do punktu wyjscia..... pragne byc chuda... nadal o tym mysle i ciagle siedzi to w mojej głowie..... przez ten czas starałam się ciagle nad soba pracować i ograniczac spozywane posiłki. Od czasu kiedy zaczełam pisać do dziś schudłam 10kg. Przed sobą mam do zrzucenia jeszcze 6kg... ale nie chce się zegnać. Chce byc z Wami. Mimo ze mnie tu nie bylo...myslalam o tym jak sobie radzicie...czy dalej walczycie...kto się poddał a kto wygrał.Codziennie dawałyście mi wiare i nadzieje ze wszystko da sie zrobic...Ze wszystko jest w naszych rękach!! Musiałam wrócić. Potrzebowałam tylko wiecej czasu niż tygodnia zeby się z tego pozbierać. co jak co...ale chudosc wygrała z walką o normalne zycie...
Od jutra zaczynam wpisy...
Mam nadzieję, że mimo mojego zniknięcia...bede mogła na Was liczyć...bo Wy na mnie mozecie.
PS. Miałam 2574 powiadomienia.SPORO. widać, że się nie obijałyście...:)
:*********************
Polly