Życie jak ulotna chwila przemija, więc łap je szybko
Patrzę przed siebie, muszę być siebie pewien
Odpocznę w niebie, wciąż nie wiem co przyniesie jutro
Nie wiem gdzie leży kres, stres nie ma chyba nigdy końca
Sam dobrze wiesz jak jest, gdy brakuje słońca
Zacznij od podstaw, postaw się do pionu
Zostaw to co złe, odstaw, w tych ilościach nie służy nikomu
Wróć do domu, jointa odpal i pomyśl chwilę
Którą to milę już bez sensu przebyłeś
Ile razy się pomyliłeś tylko Ty wiesz
Drogowskazy mylne, silne nieprzychylne wiatry wieją
Patrzę z nadzieją na horyzontu bezkres
Wiem, że jest tam miejsce, gdzie zaprowadzi serce mnie.
To tyle. Dobrej nocy.