o Bartoszu Kurku:
Bartek jest zawodnikiem kompletnym. Nie znaczy to oczywiście, że nie musi ćwiczyć i się doskonalić, ale jak patrzę jak pracuje, nie mogę w to uwierzyć. Ten chłopak ma wszystkie papiery na to, by stać się najlepszym przyjmującym na świecie i wcale niedużo mu do tego brakuje. Jest jeszcze młody, a bezsprzecznie jest liderem reprezentacji, mimo że sam się przed takim określeniem broni.
Opis po zdobyciu brązowego medalu na ME 2011 z reprezentacją Polski:
Nie widzę Kurka, widzę Polskę. Nie widzę jednostek, widzę serce i ducha walki całej drużyny. Jak przyjechałem do was i zacząłem jeździć po kraju, to wszędzie słyszałem: nie gram, nie chcę grać, nie mogę grać, nie przyjadę. Byłem podłamany. Pomyślałem wtedy, że nie ma siły, nic tutaj nie ugramy. Ale się myliłem! Dzisiaj za to siatkarzy przepraszałem.
To było coś nieprawdopodobnego. Wiedzieliśmy, że w Chicago mieszka wielu Polaków, ale czegoś takiego na sali się nie spodziewaliśmy. Jestem dumny, że mogę być trenerem tego zespołu i takiego kraju jak Polska, który tak kocha siatkówkę i swoją drużynę.
Wolę nie mówić za dużo, by nie powiedzieć głupstwa, choć znam historię Solidarności, wpływ na losy świata Wałęsy, osobowości Jana Pawła II. W ogóle bardzo mi się podoba, że jesteście tak katolickim krajem. My też jesteśmy, to nas zbliża. Na pewno znajdę wiele mentalnych podobieństw między Polakami i Włochami. W ogóle wydaje mi się, że naprawdę sporo nasze kraje łączy.
Przez 15 dni o niczym innym nie rozmawiałem, tylko o taktyce, strategii, rywalach. Nie wiem, co się stało, ale nasza praca się opłaciła i przyniosła rezultat. Zrobiliśmy niesamowitą rzecz. Przez sześć miesięcy udało mi się stworzyć zespół prawdziwych wojowników. To właśnie najbardziej kocham w tej drużynie. Jestem dumny, że jestem trenerem tych chłopaków.