Trochę mnie tu nie było, jak zwykle od tamtego czasu fabuła wywaliła się na pysk- leży i kwiczy.
Miałam nie iść sama... Hahah obiecanki cacanki- idę solo&chociaż nie do końca bo idę z moimi ludźmi.
Co u mnie? Jak zwykle chaos i rozpierdol, przecież ja jestem wszędzie, więc wszystko musi się dziać ;D.
Odwaliłam metamorfozę, z blondyny stałam się Nutellą.
Spotkałam męską, młodszą wersje siebie- czyli apokalipsa jest nieunikniona przy naszym duecie ;D.
Jest coś co chcę Wam przekazać i chociaż wiem, że świata nie zbawię to jeśli to co pisze dotrze chociaż do jednej osoby, która to przeczyta to będę szczęśliwa:
"Możesz mieć kanapkę z setek, jednak dalej będziesz jadł."
Niektórzy myślą, że jak ktoś ma pieniądze to ma przecież wszystko... nikt tak naprawdę nie zapyta ich czy są szczęśliwi, czy są zdrowi, czy sobie radzą w życiu z presją jaka za tym bogactwem idzie i jest jego nieodłącznym elementem.
Lepiej jest ocenić przecież kogoś przez pryzmaty jakie dopisujemy sobie w głowie, bo tak jest łatwiej, ale nie każdy jest na tyle empatyczny by spróbować postawić się na miejscu tej osoby, nie każdy jest w stanie spytać czy wszystko okej... gdyby większość taka była, to świat byłby piękniejszy.
"Za sukcesem silnego mężczyzny, stoi bardzo silna kobieta."-kiedyś usłyszałam i faktycznie coś w tym jest... Jednak nikt nie zdaje sobie sprawy jak ciężko jest być wsparciem dla kogoś kto idzie na Mount Everest.
Jest mi bardzo bliski i cholernie go lubię, za jego determinację i zawziętość, ale momentami mam ochotę go udusić& mam do niego słabość, bo patrząc na niego, widzę siebie sprzed tych paru lat.
Zaczęłam przy nim rozumieć jak ciężko było wytrzymać ze mną i moimi humorkami, kiedy narzuciłam sobie, że pójdę po swoje choćby chuj stał na chuju, a skały srały.
Nadal tak jest, ale litości Boga muszę to zrobić z głową bo inaczej się wykończę.
Czasami wielkie rzeczy wymagają cierpliwości i powoli się tego uczę, chociaż zawsze byłam w gorącej wodzie kąpana ;D.
Spotkaliśmy się w złym momencie mojego życia, ale nie zostawię go przecież z tym wszystkim samego na głowie. Nie umiałabym sobie spojrzeć w lustro, bo nikt nie potrafił wesprzeć mnie kiedy to ja byłam na jego miejscu.
Co powiedziałabym sobie młodszej, a co powtarzam jemu codziennie?
-Dbaj o swoje zdrowie psychiczne! Żadne pieniądze nie wynagrodzą Ci blizn na psychice i późniejszych ich konsekwencji.
-Bądź sobą, nigdy się nie zmieniaj, chyba że na najlepszą wersję siebie. Ludzie zawsze zazdrościli, zawsze będą gadać i jedni się z Tobą zgodzą, inni będą udawać że się z Tobą zgadzają, a kolejni będą próbować podciąć Ci skrzydła i próbować rozjechać się każdymi możliwymi "epitetami" jakie istnieją na tym świecie. Musisz przestać się tym przejmować.
-Miej szacunek przede wszystkim do siebie, ale musisz też mieć go do innych, inaczej nie osiągniesz niczego, bo nie da się samemu wszystkiego osiągnąć, choć ludzie są różni (o czym wspominam w pierwszy punkcie), to mimo wszystko traktuj ich tak jak sam chciałbyś być traktowany i nigdy nie zniżaj się do poziomu osób, które próbują Cię zniszczyć.
-PORAŻKA JEST NIEODŁĄCZNYM ELEMENTEM SUKCESU! Im więcej będziesz próbować robić, tym więcej ich będziesz ponosić. Staraj się myśleć nad każdym ruchem, ale nie zawsze jesteś w stanie przewidzieć późniejsze komplikacje.
-Bądź pomocny, jeśli jesteś w stanie coś zrobić dla kogoś, to zrób to. Wszystko co od siebie dajesz wraca do Ciebie ze zdwojoną siłą.
Tyle morałów na dzisiaj od matki Tereski ;D.
Miłego czytania, pewnie będę tutaj częściej, bo powoli wracam do siebie :).
Buziaki,
Bina
pamietnikpotwora
3 dni temu
blackmagic77
18 CZERWCA 2023
photoblog
12 MAJA 2016