O sobie: Przyszłam na świat 14.06.2004 roku. Jestem wesołą i pełną życia dziewczynką,mimo tego iż połowę swojego życia spędziłam w szpitalu. Lekarze usunęli mi pierwszy guz- niezłośliwy nowotwór nadnercza w dziewiątym miesiącu życia. Potem na prawej powiece pojawiła się bordowa narośl. Stała sie tak duża, że nie mogłam otworzyć oczka.- To był mięsak-prążkowanokomórkowy. Nie miałam dwóch lat, kiedy zaczęłam przyjmować chemię. Kiedy guz zmniejszył się usunięto go. Nie w całości, żeby jak najmniej oszpecić mi buźkę.W listopadzie 2006 roku gdy skończyłam dwa latka, guz zaczął jednak odrastać. Tym razem chirurdzy wycięli go w całości-razem z powieką. Niestety już rok po drugiej operacji walczyłam z trzecią wznową nowotworu. Lekarze po konsultacji z okulistami i moimi rodzicami zdecydowali się na radykalną operację: usunięcia oczodołu razem ze zdrowym oczkiem. I znów czekała mnie chemioterapia. Niestety walka z nowotworem się nie skończyła... Nadal posiadam komórki nowotworowe. Aby uratować moje życie konieczne jest leczenie w zagranicznej klinice. Operacja musi być zrobiona jak najszybciej, a po usunięciu tkanki nowotworowej, w wyniku której moja twarzyczka zostanie okaleczona w 1/4 części będzie zrobienie plastyki twarzy.
Obecnie przebywam w Dusseldorfie, gdzie jestem poddawana nowatorskiej metodzie leczenia hipertermią.
Moje konta:konto POLI na NK: www.polawesolowska.pl: