Zastanawialiście się kiedyś jak byście chcieli zginąć. Wiem że to głupie no ale wiem że większość (albo tylko ja) tak mieli.
Ja ostatnio np. jak jechałem do Warszawy pociągiem to jakoś mnie naszło na zastanowienie się jak bym napisał swój testament, tak poprostu jechałem ze słuchawkami na uszach i muzyką w uszach i myślałem jak napisać własny testament.
Pewnie bardziej ostatnio mi się pojebało w makówce i dlatego mam takie myśli... może to minie albo napiszę książkę o swoich myślach...