jutro przychodzi dzisiaj. wciska się bezlitośnie przez pozamykane drzwi i okna. podchodzi do nas tak cicho jak kot, delikatnie stawiając łapki na grząskim gruncie. gdy nie będziemy chcieli zwrócić na niego uwagi najpierw połasi się łagodnie do nogi, ale gdy spotka się z odrzuceniem podrapie ostrymi pazurkami, pokazując, że może być naprawdę krzywdzące.
szkoda, że my ludzie jesteśmy tacy ślepi. zdobywamy kosmos, ujarzmiamy naturę, a nawet potrafimy wedle życzeń modyfikować człowieka i otaczający go świat. ale kiedy mamy szanse zmiany przyszłości, kiedy przyszłość delikatnie ociera się o nas, wtedy, mimo że jest ona tak wyraźna, nie chcemy nic z nią zrobić.
więc jutro odchodzi, obrażone, z dumnie uniesionym ogonem. juz nie wróci, już za chwilę stanie się teraźniejszością - rzeczywistością obrażoną na nas za nie podanie miski mleka, będzie się mściła.
a wtedy my, ludzie rozumni, będziemy załamywać ręce i płakać z pytaniem dlaczego nas to spotyka..
dni za szybko mijają, nie możemy popełniać błędów. oswajając dzisiaj, bedziesz wiedział, ze zrobiłeś wszystko, aby jutro było szczęsliwe.