photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 23 PAŹDZIERNIKA 2014

Generalnie zastanawia mnie jak to się stało, że wszystko zaczęło mnie to jakoś mniej obchodzić. Ktoś by powiedział, że może to nie było widocznie takie ważne, ale tylko ja wiem, co przez ostatni czas przeszłam. Ogólnie chyba chodzi o to, że strasznie dużo się cieszę. Cieszę się, jak piszę z Dagą i mówi mi, że ma zajebisty kierunek, cieszę się, że mogę pomóc Magdzie z nienacka, cieszę się, gdy słyszę głos Edzixa jak dzwoni niespodziewanie, cieszę się, jak widzę brzuch Jóstycki, cieszę się, jak sobie zaplanuje wyjazd do Warszawy, cieszę się, jak Ostry pisze, że pracuje jak czarnuch i nie pije, cieszę się, jak patrzę na Dominike i Antka, cieszę się, że mam Natalke łóżko obok, cieszę się jak wstaje rano, cieszę się jak słucham muzyki, idę na uczelnie, działam coś w kierunku napisania licencjata, że znowu idę na praktyki. No kurwa nie żartuje. Mam mase powodów do zadowolenia, których nawet nie wypisze. Gęba mi się nie kwasi nawet jak spadają na mnie nieszczęścia, bo i tak je jakoś pokonuje, a to zawsze powód do wzrastania w siłę. No może i pierdziele trzy po trzy, ale serio. Szczęście tak samo jak nieszczęscie przychodzi niezapowiedziane, w najmniej oczekiwanym momencie, mprzy codziennych, zwykłych czynnościach jak ładowanie kolejnej lufy czy odkurzanie podłogi. Tak bez przyczyny. Nagle zdajesz sobie sprawę, że jest świetnie, choć nie wiesz czemu i wcale nie ma ku temu jakiś wielkich powodów.

"Żeby być im jestem musiałem to przeżyć"

Ahaaaaa i mam już list do św. Mikołaja: Święty Mikołaju, przynieś mi nowe słuchawki, pamięć do telefonu na 3000 piosenek, rękawiczki, nowy telefon i termos na kawe. A najważniejsze, na urodziny Joey Bada$$ koncert koniecznie. Dziękuję za pozytywne rozpatrzenie mojej prośby.

Info

Użytkownik pokolei
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.