TELETUBIŚ

SZCZĘŚCIE NIE BIERZE SIĘ Z NICZEGO TO NIC ODKRYWCZEGO, NIE ODNALAZŁEM SZCZĘŚCIA DLACZEGO? Nasze życiorysy to nie BAJKI, NIE mam fejmu jak NAJKI. ALE szykuję dla was niespodzianki, należę do Śmietanki, system chcę założyć mi kajdanki, mordę plastrem zakleić, UMYSŁ zamknąć, USTA zakneblować, ludzi dzielić, lunatykujemy szukając SZCZĘŚCIA, NA ŻALE NIE MAM JUŻ MIEJSCA. SAM ZOBACZ. ŻYCIE TU TO KOMEDIO-DRAMAT, wśród nas ludzie co chcą dla nas dobrze i ci co szykują na nas ZAMACH. LUDZI sparaliżowanych przez Strach ILU? TO MARTWI JAK GUZ NA MÓZGU. PRZEDSTAWIAM ALGORYTMY ŚWIATA. PADA KOLEJNY STRZAŁ JAK Z BATA. Wszystko się ZGADZA, JESTEM ZBYT WYSOKO BY ZNÓW NA DNO SIĘ STaCZaĆ. A ONI BY chcieli mnie TEMPerować, gdzieś mnie schować, bo chcę prawdę przedstawiać o NIEJ RAPOWAĆ. KAŻDY MÓJ TEKST JEST JAK SPOWIEDŹ, MUSZĘ TEMU SPROSTAĆ. A NIE W MIEJSCU STAĆ, GAPIĆ SIĘ I NARZEKAĆ, SAM POWIEDZ. CHOĆ NIEKTÓRE Z MOICH TEKSTÓW MOGĄ PROWADZIĆ DO ŁEZ. PRAWDZIWY JESTEM, tak już JEST, NIE BĄDŹ DZIECKIEM. GDYBYM TO JA BYŁ BOGIEM stworzyłbym lepszy dla nas świat, CZŁOWiek człowiekowi byłby jak siostra i brat, a nie WROGIEM. NIKT NIE MUSIAŁBY ZA NIKIM SKAKAĆ W OGIEŃ, JAK DŁUGO MOŻNA OBSERWOWAĆ TĄ PATOLOGIE. SZKODZIMY SAMI SOBIE, A NIE TYLKO TO JEST PIERDOLONE. JEDNOSTKI PRZEZ SYSTEM PROGRAMOWANE. PODEJŚCIE MATERIALNE, CIELESNE A NIE DUCHOWE WGRANE. SZCZĘŚCIE nie wymagałoby TYLU poświęceń. NIE BYŁOBY CIERPIEŃ I RAKA, CZEGO CHCIEĆ WIĘCEJ? PROSZĘ ODDAJCIE TEN ŚWIAT W MOJE RĘCE. MÓWIĘ SZCZERZE, nie kręcę i nie mówię tego po to by się przypodobać PANIENCE. Życie w raju nie sprowadzałoby się tylko do HAJU. Bez GŁODU, bez cierpienia, to my go tworzymy, więc mamy WIELE do zrobienia bo KAŻDY Z nas w jakimś STOPNIU go zmienia. Ja odkładam to na potem BO mam MARZENIA do spełnienia. Ważne MISJE DO WYKONANIA, SEN WARIATA. MAM AMBICJE wielką jak TYTAN. NIE WSTYDZĘ się ZADAWAĆ PYTAŃ. Często wychodzi ze mnie cham, swoją kulkę pcham I PCHAM. ODNIOSŁEM WIELE POWAŻNYCH RAN, W PRZESZŁOŚCI BYŁEM OSŁEM. WIELE STRAT PRZEZ TO PONIOSŁEM.RAP MOIM KAJAKIEM I WIOSŁEM. MAM małą Wiedzę, ale waleczne SERCE, w środku kilka postaci, JEDNEGO MORDERCE. MAM TALENT W RĘCĘ. W moim życiu NADCHODZI WIELE ZMIAN. Uparł się NA MNIE SZATAN, ale ja przed nikim NIE PADAM. Czuję się wyjątkowy jak z RAJU ADAM. Choć nie mieszkam ze swoją dupą W GAJU. ROBIĘ, NIE TYLKO GADAM. Jestem bykiem, urodziłem się w maju. JAKIE TO MA ZNACZNIE?, odhaczam, zadaje sobie pytania następne, dlaczego chcę się WZBIJAĆ w GÓRĘ, A WCIĄŻ CZASEM SIĘ STACZAM. WYBIERAM czerwoną pigułę, TADAM, budzę się w TRUMAN SZOW, może znajdę tu drugą połówę. ja to więcej niż chemia i D.N.A. OSOBOWOŚCI WPŁYWAJĄ NA SIEBIE NAWZAJEM. Razem sobą nasiąkamy I tym światem. JESTEM RAIMENEM, MAM FĄZĘ, CELE, z KTÓRYMI SOBIE PORADZĘ, OD DZIŚ WIERZĘ MOCNO W SIEBIE. PRZEJMUJE NAD ŻYCIEM WŁADZE BO JAK DŁUGO MOŻNA BYĆ BŁAZNEM? MAM COŚ CO MNIE WYRÓŻNIA, Z TŁUMÓW, JESTEM CZARODZIEJEM OD SPEŁNIANIA SNÓW. KURATOREM, NIE WYBRAŃCEM, POTTEREM choć WSPÓLNEGO mam z nim WIELE. ROBIĘ TO, a NIE TYLKO PIERDZIELE. ZROBIĘ TO JUTRO MOŻE W NIEDZIELE. W TEN DZIEŃ MOŻE ZABRAKNĄĆ CIEBIE, WIĘC SCIĄGNIJ BLOKADĘ, ALBO ZEJDZ MI ZDROGI, JADĘ nie jak STONOGI, JAK JEŻDZCIEC APOKALIPSY Z BIBLII. PEWNIE JAK WIKING CHOĆ NIE WIEM TYLE CO WIKI, TO ROZPIERDOLE STATYSTYKI. JAK TRÓJCA Z PAKTOFONIKI, DAJ NA FULL GŁOŚNIKI. OBSERWUJ MÓJ PROGRESS I WYNIKI. MOŻLIWE, ŻE NIE WYGRAM TEJ WALKI NIGDY. ŻYCIE BYWA NIESPRAWIEDLIWE, JA WKŁADAM NIE W CAŁĄ SIŁE BO NA CHUJ MI WYSIŁEK I TAK ROZPIERDALAM, A WIĘC TO JEST TO O CO PROSIŁEM? WYMAGAŁEM CAŁKOWITEJ PRZEMIANY I TO ZROBIŁEM, ZBYT DŁUGO Z SAMYM SOBĄ WALCZYŁEM. BYŁEM CHORY, SAM SIĘ WYLECZYŁEM. BYĆ KIM? BYĆ SOBĄ. TO TYLE, POKÓJ Z TOBĄ.