godzinę temu do domu pojechała moja miłośc, a ja siedzę nad tym laptopem i nie wiem, co napisać. nie wiem, czy jestem zła, wściekła, smutna? czuję się obrzydliwie. obrzudliwie nieatrakcyjna, gruba, brzydka... a było już tak dobrze, biegałąm codziennie, ćwiczyłam, zdrowiej jadłam i schudłam 5kg, a potem przyszła 'choroba' i stres i wszystko się zjebało. zjebało się po całej linii. w tym momencie powinnam czuć największą motywację, a czuję niechęć do jakiejkolwiek zmiany swojej wagi. masakra. jestem załamana. ale obiecuję sobie, że zrobię wszystko, żeby schudnąć, ładnie wyglądać i czuć się seksownie i swobodnie. bardzo tego chcę...