Tak, to ja. Chyba. Niestety. Nie wiem. Czuję się więźniem swojego ciała i to chyba wystarczający powód,
by ze sobą skończyć, albo wręcz przeciwnie... Coś zmienić. W sumie sama nie wiem do końca, jak zrobię
to tym razem, ale chciałabym choć raz w życiu schudnąć TRWALE. Bo to całe moje istnienie jest niczym jedna wielka dieta z
krótszymi i dłuższymi przerwami. Efekty jojo i przerwy strasznie zniszczyły
mi ciało, tak więc... Ostatni raz. (A zdjęcie będzie super porównaniem, gdy schudnę już dwadzieścia kilo, co nie?).
W sumie to dość smutne, no. W tej pro anie paprałam się ładnych kilka lat i było mi w sumie dobrze, a wystarczyło
odciąć się na rok, by przytyć niewyobrażalnie dużo. Nie miałam nad tym kontroli, a brak kontroli wykańcza mnie
już chyba psychicznie, podobnie jak ojciec, który nienawidzi mnie szczerze za to, że wyglądam źle. I wiecznie
żyjąca na diecie matka, która wygląda serio dobrze, a na mnie jedynie się drze. Tak więc skoro nie mam gdzie uciec,
zostaję w domu, ale się zmieniam. W sumie odchudzanie zaczyna się w głowie, tak więc dziś zaczynam je tam,
a od jutra żegnam się z jedzeniem, za to w jego miejsce wstawiam RUCH, i jakoś to będzie. Szkoda tylko,
że po drodze tyle musiałam się nacierpieć i dojść do punktu, w którym ważę aż tyle, ale... Najwidoczniej tak miało być.
Może wreszcie zmądrzeję. Może wreszcie zrozumiem, że życie mam jedno. I ten... Trzeci raz odchudzam się na fbl,
zawsze byli tu świetni ludzie, z którymi kontakt niestety zawsze mi się urywał, ale mam nadzieję, że i tym razem
znajdę swój gang, no. <3
Nie chcę znów być niewolnikiem liczenia kalorii, ale nigdy w zasadzie nie wyczuwałam momentu,
gdy moje myśli zaczęły wypełniać różne dziwne liczby i wartości, które liczyłam często na oko
bardzo zawyżając. Plan jest taki, by nie przekraczać tysiąca, a chociaż połowę z tego spalać.
Na początek. Potem jakoś będzie.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24Ja pati991gd... maxima24Ja pati991gd... maxima24Ja pati991gd... maxima24Ja pati991gd... maxima24