Witam serdecznie wszystkich przyszłych czytelników naszego bloga.
Mówię naszego, ponieważ jest nas dwóch, zaś z racji tego, że nie mogliśmy się zdecydować na obranie jednej pary odpowiadających nam pseudonimów, będziemy nazywać się różnie: Lelum i Polelum, Remus i Romulus, kto wie w zakątki jakiej innej mitologii nasza fantazja jeszcze nas poniesie?
Na początek może kilka słów wyjaśnienia. Blog ten został założony zupełnie spontanicznie, zainspirowany projektem niejakich Widara i Lokiego, których zapiski możecie poczytać pod tym adresem - http://www.dywagacje.fbl.pl/ . Serdecznie dziękujemy chłopaki za podsunięcie pomysłu, liczę, że potraktujecie nas raczej jak partnerów do rozmowy niż kserokopiarki.
Krótko mówiąc, zamierzamy poruszyć tutaj cały garnitur lekkich i ciężkich, przykrych i przyjemnych, rutynowych, codziennych, ale także oryginalnych i nietuzinkowych tematów. Chcielibyśmy podzielić się z Wami naszymi własnymi przemyśleniami i, miejmy nadzieję, idąc w ślady naszych pomysłotwórców, wdać się z Wami w niejedną interesującą dyskusję na łamach komentarzy.
Witam, Lelum, lub Remus jak wolicie wyłożył wszystko, prawie. Nie powiedział wam paru drobiazgów, ale to zauważycie sami zapewne. Z resztą, z czasem zrozumiecie o co nam chodzi. Drodzy przyszli czytelnicy, cieszymy się ogromnie z tego że ktokolwiek będzie nas tutaj odwiedzał, a wiem że tak będzie bo takich trzech, jak nas dwóch, to ani jednego nie ma. Ze swojej strony pragnę dodać parę słów wyjaśnienia. Zależy nam na tym byście sami domyślili się kim jesteśmy, czym się zajmujemy tutaj, na tym blogu.
A teraz porozkoszujmy się obrazem Salvadora Dali, abstrakcją, jak sama nazwa mówi jest to coś odmiennego, różniącego sie od normy, jaką postrzegamy samą w sobie. Z resztą, czym jest w dzisiejszych czasach norma dla nas? Jak dla mnie niczym szczególnym, słowo to jak wiele w dzisiejszych czasach straciło na znaczeniu w moich oczach. Bo dla jednych normą jest picie codziennie i bicie rodziny, a dla drugiego uczciwa praca.
My tu gadu gadu a czas mija, dobra, zanudzę was moją następną notką. Dajesz Lelum;)
Salvador Dali to bardzo interesująca postać. Ogromnie zazdroszczę mu jego podejścia do życia, bardzo zaimponował mi swoją reakcją na informację o tym, że jest chory na raka. "Biedny rak" - i tyle jeśli chodzi o przejmowanie się sprawami tak przyziemnymi jak śmiertelna choroba. Romulus wspomniał o abstrakcji, wybraliśmy zgodnie na foto do pierwszego wpisu obraz w/w artysty zatytułowany "Trwałość pamięci". Jednak jeśli o samej abstrakcji mowa, to moje skojarzenia wędrują nieco bliżej, a mianowicie do pokazu sztucznych ogni w wykonaniu najlepszych pirotechników z całego świata. Kto mimo tnącego, zimnego deszczu stał dziś wieczorem na szczecińskich Wałach Chrobrego i obserwował pochmurne niebo, ten zapewne wie co mam na myśli. Setki drobnych światełek wirujących, kręcących, świdrujących powietrze we wszystkich możliwych kierunkach, tysiące huknięć, wybuchów i głośnych wystrzałów, miliony rozbłysków we wszystkich odcieniach kolorów tęczy. Coś wspaniałego, przepiękne przedstawienie i niezapomniane wrażenia, szczególnie po obejrzeniu finału pokazu Chińczyków. Widzieliście kiedyś calutkie niebo przysłonięte fajerwerkami? Ja też nie, ale tym razem naprawdę niewiele brakowało, a przez moment, pomimo późnej godziny, Szczecin błyszczał niczym gwiazda polarna na mapie Polski. Aż żal było patrzeć, kiedy opadające kolorowe światełka zaczęły wygasać, by po chwili pogrążyć nas w zupełnej ciemności.
A tymczasem dobranoc,
Remus i Romulus.