Rozpieprzający ból i strach. Czuję się jak spadająca szklana butelka. Ludzie mnie zabijają, czuje każdy mięsień.
I tracę się. W tym wszystkim. Nie mam sił. Rutyna.
Nie wiem co robić. Dzisiaj tumblr, męczę się i chyba schowam się w moim cudownym pokoju. Do końca wszystkich dni. I wieczorów.
Samotna pełnia, puste spojrzenia i chhyba zaznałam moment kiedy mam dość ludzi. Kiedy muzyka stała się dla mnie wszystkim.
Szpital, myślę o psychiatryku. Nie daje rady.
Przepraszam.