Schodząc ze Śnieżnicy zobaczyliśmy rudo - białego krófa i owieczki z takimi bajeranckimi dzwoneczkami przy szyjach. Kurczę, nic nie rozczuliło nie tak, jak one. Cudowne były, ale szybko się płoszyły.
a króf pozował do fotek jak się patrzy. I jeszcze taki śmieszny góral mówił do nas gwarą i zacieszaliśmy