Chyba po raz pierwszy na tym photoblogu użyję tego określenia.
Cudowny dzień!
Rano nic się na taki nie zapowiadało.
Ot zwykły poranek, awantury w domu non stop.
Ale później...
Zadzwonił kolega.
A może przyjaciel?
Nie wiem, jak powinnam go określac.
Chciał się spotkac.
Umówiliśmy się i wyszłam.
Usiedliśmy na pergolach z rozmawialiśmy.
Nie trwało to długo, może z pół godziny.
Ale...
Jejku, przypomniało mi się jak bardzo go lubiłam.
To za nim z klasy będę tęsknic najbardziej.
Nikt nie potrafi mnie rozśmieszyc tak jak on.
Zawsze widział, że jestem smutna, przytulał mnie wtedy tak długo i mocno.
Robił to nawet, jak nie byłam smutna.
Jejku, jakie to było urocze!
Jednym słowem- dzisiaj na mojej twarzy gości uśmiech.
I Wam też tego życzę!
Ciągnie mnie, żeby założyc Twittera, czy ktoś z moich obserwujących posiada na tym konto? : )