Proces zmieniania siebie uważam za rozpoczęty.
Należałoby raczej powiedziec, że jest w toku, bo jakieś tam kroku już zrobiłam.
Zapisałam się do fryzjera.
Chcę trochę podciąc włosy.
Boję się tylko, że będę w nich wyglądac debilnie.
Tak już się przyzwyczaiłam do długich ...
Zamiast wyżywac się nad swoim wszechobecnym tłuszczem zaczęłam zastanawiac się, jak go wykorzystac.
Wielu z Was wyda się to niemożliwe.
A ja chciałabym udowodnic, że jednak dobrze jest miec ,,trochę ciałka".
Zaczęłam regularnie wykonywac cwiczenia.
Znalazłam w internecie bardzo fajne i nietrudne cwiczenia na zgrabną pupę.
Cwiczę może z tydzień, a już są efekty.
Muszę też poszukac czegoś, co pomoże poprawic mi kondycję mojej skóry na twarzy.
Cery.
Zmiany zmianami, ale chcę się zmienic nie tylko zewnętrznie!
Od dzisiaj koniec z chamstwem, zwłaszcza, że dobrze wiem, jakie to złe.
Obgadywanie? Na własnej skórze przekonałam się, jak to niszczy człowieka.
Będę inna.
Milsza, pomocna, mniej wredna.
Ale nie zatracę w tym wszystkim siebie, o nie.
Nadal będe sobą, tylko inną.
Można powiedziec, lepszą wersją, nowszym modelem, Niką2.
Chcę zrobic w nowej szkole świetne wrażenie.
Chcę, żeby chłopcy się za mną odwracali, a dziewczyny były moimi koleżankami, przyjaciółkami.
Chcę, żeby liceum to był najlepszy okres mojego życia.
I chcę też, oczywiście, żeby te wszystkie zmiany, jakie zamierzam wprowadzic sprawiły, żebyśmy z M. do siebie wrócili.
Chcę byc po prostu szczęśliwa.
Co o tym myślicie?
Proszę, podzielcie się ze mną swoją opinią ...