Długo nic nie pisałam , ale dużo się działo w moim życiu i jakoś nie miałam ochoty tutaj zaglądać . Jakoś nie piszę tego żeby ktoś czytał czy zobaczył jak mam ciężko w sumie mam to gdzieś czy ktokolwiek to przeczyta . Pisze to dla siebie , po to , żeby wylać wszystko z siebie. Umarła osoba która była dla mnie bardzo ważna . Momo tego wszystkiego co jej w życiu się stało mimo tego całego bólu mimo wszystkich chorób zawsze sie uśmiechała . Ludzie są tak ślini a poddają sie na pierwszym zakręcie . Droga do szczęścia nie jest zawsze prosta. Niekiedy szczęście to śmierc. Ukaja cały ból , który czujemy i który czuje nasza rodzina z bezsilności . Patrzeć na osobę , która nie może sama wziąć szklanki wody i wypić jej bez trudu to cholernie boli i nie dlatego ze trudem jest opiekować sie nią tylko ból jest prosto z serca , ileż można patrzeć na kogoś ból ? Niektórzy mogą , gdy ranią wtedy zastanawiam sie czy mają w ogóle serce . Mi lecą łzy gdy widzę starszego pana , który siedzi na ulicy z puszka w ręce i prosi o pieniądze na chleb a inni po prostu go kopią ,wyśmiewaja i zabierają pieniądze. Uwielbiałam rozmawiać z nią nawet o błahostach , zawsze jak mówiłam jej że kocham odpowiadała że mnie różnież kocha. Zawsze chodziła ze ściereczka i coś wycierała , sprzątała . Dużo razy dostałam po tyłku tą ścierką bo jak każdy mały dzieciak chciałam tego czego nie mogłam . To co babciu ja o tobie nie zapomnę i o tym wiesz .