O siema. Czas na powrót, tak czuje. Chyba brakuje mi trochę pisania tutaj. Wiedza, że raczej nikt tu nie zagląda to nawet plus, będę pisać o tym co się dzieje dla siebie a taki był głównie zamiar kiedy zaczynałam przygodę z photoblogiem. Zacznę chyba tym, że tak jak zawsze mówiłam takie blogi to skarbnica o tym co było, zawsze można wrócić, poczytać przede wszystkim co siedziało mi w głowie albo co czułam, jakie błędy popełniłam. Oczywiście - ktoś może powiedzieć, ze to wywlekanie swojego życia ale czy aby na pewno? Każdy z nas mając fejsbuka wywleka swoje życie, nawet te najbardziej zablokowane, utajnione wiele o nas mówią - spodziewam się, że wszystkim śmieszkom, którzy myślą, że przechytrzyli świat i życie i w ogóle są mother of life uśmiech zszedł z twarzy. Otóż troszkę się nasłuchałam jakie informacje o nas ma fejsbuk iiii... no jeśli to prawda, a pewnie tak, to każdy z nas jest inwigilowany w momencie założenia tam konta - sooo oczywiście - możesz sie ukrywać, blokować, próbować ale to na nic :)
A skoro już jestem przy fejsbukach, instagramach i innych "obnażających nasze życie" portalach... myślę, że o wiele bardziej, niż ciekawostki z naszego życia, obnażają one naszą głupotę, zakłamanie, chęć dorównania innym, zazdrość, zawiść i inne takie, które mogłabym tu wymieniać do jutra. Stworzyliśmy sobie na tych portalach "IDEALNY ŚWIAT". Idealnie piękni ludzie, wszyscy są sportowcami! Teraz sport jest bardzo w modzie. Wszyscy jedzą zdrowo, bo tylko fit lifestyle się liczy. Wszyscy są w szczęśliwych instacoupleach. Wszelka odmienność, choroba, nadwaga, zły kolor włosów, wzrost spotyka się z niechecią i ostrą krytyką. Stworzyliśmy pokolenie klonów. Blondynek lub rzadziej brunetek z wypchanymi ustami, namalowanymi brwiami, doklejonymi rzęsami, doczepionymi włosami, wyćwiczonym wybieganym ciałem. Kiedyś ze wstydem można było kupić sobie stanik push-up i kobieta czuła, że trochę oszukuje naturę. A teraz? Można kupić leginsy ze sztucznym tyłkiem, wyszczuplającą bieliznę. Tylko kiedyś trzeba to wszystko z siebie zdjać. Kiedyś trzeba stanąć przed lustrem, spojrzeć na siebie takiego jakim sie jest naprawdę. Czy wtedy te osoby są szczęsliwe? Gwarantuje Wam, że nie. Podobnie z mężczyznami, stworzyliśmy klony wyidealizowanych mężczyzn z równo przyciętym zarostem, zaczesem, wysportowanych oczywiście również fit. Samców alfa, którzy oczywiście są nimi tak długo, jak długo nie trzeba nic naprawić w domu, wtedy trzeba Pana Edka, bo przykręcenie kranu to wyczyn. Wrażliwość, delikatność, kiedyś atrybuty kobiet a teraz...?
I tak zastanawiam się, jakie to musi byc nudne, być z kimś tak idealnym. Takim jak wszyscy. Idziesz z taką idealną osobą i widzisz setki dokładnie takich samych ludzi wokół Ciebie. Jakie to musi być nudne... Co wiecej, zawsze będąc gdzieś na basenie, plaży szukam tych idealnych ludzi i jakoś... nie ma ich. Są tak zajęci dążeniem to tego wyidalizowanego życia, że sądząc, że są wolni i oczywiście WYJĄTKOWI, siedzą we własnym więzieniu. Zawsze trzeba się wszystkim podobać, zawsze stwarzać pozory. Odmóić sobie przyjemności ponieważ taki basen może obnażyć prawdę. I zastanawiające jest jedno, czemu nam tak zależy na opinii innych? Czemu obchodzi nas zdanie nic nie znaczących dla nas ludzi, którzy pójdą w swój świat i jedyne co będą nam życzyć - jak to w Polsce bywa - to upadków i porażek. I to im chcemy się podobać? O ile bardziej kiedyś ludzie byli szczęśliwsi. Brak eksponowania swoich domów, telefonów, aut sprawiał, że wszyscy byli równi. Stąd chyba rosnący odsetek ludzi, którzy zasięgają rad psychologów. Warto zauważyć, że rocznie wypuszczane są miliony psychologów i ... znajdują oni pracę. Znam kilku takich... wiecie dlaczego ludzie do nich przychodzą? Żeby się wygadać. Po prostu porozmawiać. Wolą zapłacić obcej osobie, która wysłucha ich problemów, niż przyznać się do porażek osobom bliskim. Co ciekawe bardzo często, to nie są jakieś znamienne porażki typu brak pracy, choroba, utrata kogoś, są to zwykłe problemy dnia codziennego, wręcz przesadzone. Jakie to jest przykre, prawda?
Pokolenie kompleksów. I czytając to, można się zapierać. Można mówić - NIE JA TAKA NIE JESTEM - jeżeli nie, to chwała Tobie, jednak większość z nas utrudnia sobie życie na milion sposobów. Oczywiście później się z tego wychodzi, o wiele za późno. Kiedy siwy włos pokrywa głowe, zaczynamy tracić bliskich nam osób i zostajemy sami, wtedy dociera do nas, że ani uroda, ani pieniądze, ani ten dom, ani telefon, ani to auto na które odkładaliśmy pół życia nie mają znaczenia. I to odmawianie sobie tego jedzenia, setki przepoconych godzin, gonienie za innymi, życie na pokaz - było na darmo. To musi być dopiero przykre. Wiecie, że najczęsciej do zdrad dochodzi w wieku 40 - 50 lat? Ciekawe dlaczego.... Mężczyźni zazwyczaj nie akceptujac tego jak wyglądają, jak sie zachowują szukają kogoś kto da im trochę młodości najlepiej kilka lat młodszej partnerki a panie? Panie szukają kogoś kto znów zacznie je adorować, kto da im wrażenie, że mimo tych kilogramów i zmarszczek nadal są piękne. I bieg życia trwa. Już teraz widzę ludzi którzy biegną.... nie wiedzą za czym ale biegną... śmiało mogę powiedzieć, są nieszczęśliwi. Widzę też ludzi, którzy cieszą sie absolutnie wszystkim. Czerpią z każdej minuty życia. Są pewnie "brzydsi" i "mniej zamożni" niż Ci którzy biegną ale... czy na końcu to ma znaczenie?
Będąc na łożu śmierci jako 80latka wolałabym wspominać cheesburgera zjedzonego w Macu w drodze nad morze z rodziną, niż jedzenie fit obrzydliwego jedzenia w pracy w korpo, aby później przepocić pół dnia i wrócić do pustego domu bez rodziny - by spojrzeć w lustro istwierdzić (w swych kompleksach i chciwości), że jestem niczym nie znaczącym, smutnym, brzydkim człowiekiem, którzy przecież nic nie ma a inni - to dopiero mają życie. A mówie tutaj o śmierci w wieku 80lat, co jeśli miałaby nadejść teraz? Czy ta pogoń daje coś w realnym obecnym życiu? Gdyby nadeszły ostanie dni, byłbyś/byłabyś dumna ze swojego życia? Co zostałoby po Tobie? Dobre wspomnienia, akceptacja ludzi, wspaniała rodzina, szczęśliwi ludzie czy kilka materialnych rzeczy, zawiść i niespełnione marzenia?
Chciałabym pomóc ludziom. Ale sama świata nie zmienie. Każdy ma to, na co pracuje. W głębi wierze - że każdy działa zgodnie ze swoim sercem.
____________________________________________________________________________________
A tak prywatnie - czas wielkich zmian się zbliża nieubłaganie.
20 LUTEGO 2018
8 MAJA 2017
6 MAJA 2017
10 LISTOPADA 2016
2 LISTOPADA 2016
13 LIPCA 2016
5 LIPCA 2016
19 CZERWCA 2016
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: ;) nacka89cwaMniłchas jako lekarstwo mnilchas:) nacka89cwa1481 akcentovaZ Klusią kagooolloZ Klusią kagooolloJa kagooolloZ myszą:* kagooolloJa kagooolloW mega parku kagooollo