photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 4 PAŹDZIERNIKA 2011

64.

 

 

Jacob Sprenger, Heinrich Kramer "Młot na czarownice"


 

Odrzućmy ciężką kurtynę nieporozumienia, która okryła cieniem część mojego żywota ;). Dziś wyswobodzimy się z okowów rygorystycznego podejścia do wałkowanego tematu. Czas na świeżość, lekkość i... absurd!


 


 

Dwaj współautorzy Malleus Maleficarum (oryginalna nazwa), jednocześnie dominikanie i inkwizytorzy swym dziełem nie lada namieszali w XV-wiecznym światku. Ich kompendium o czarach, Szatanie i tajemnych mocach szybko stało się oficjalnym podręcznikiem łowców czarownic. Wydany został w 1487r., a jego potępienie zaledwie 3 lata później nie stanęło na przeszkodzie, by nadal znany był w półświatku, choć odżegnywała się od niego potem sama Inkwizycja, jak i Kościół Katolicki.

 

Młot na czarownice otwiera świetny artykuł Jerzego Szafjańskiego, który ukazał się w miesięczniku Wiedza Tajemna, a także w czasopiśmie Bez Dogmatu. Moim zdaniem jest on doskonałym wprowadzeniem z mocną puentą w to, co nas czeka za sprawą niniejszej lektury.

 

Książka została podzielona na dwie części: pierwsza, zawierająca w sobie 16 rozdziałów traktuje o postępowaniu w przypadku oskarżenia kogoś o uprawianie czarów i o próbach znalezienia odpowiedzi na ważne pytanie: kto może szukać pomocy u Aniołów, gdyby zdarzyło mu się mieć do czynienia z czarami? Drugi blok to 8 rodzialików, z których wypływa wiedza o sposobach leczenia czarów, znajdziemy tu także odpowiedzi na pytania związane z tym zjawiskiem.

Wszystko to skomasowane zostało w ponad 150 stronach, a więc jasno, przejrzyście i na temat (nie to, co uprzednio...).

 

Muszę przyznać, że była to odprężająca i lekka lektura, na jeden wieczór. Czyta się błyskawicznie, z początkowym uśmiechem na ustach- tyle tu bowiem różnych zabawnych anegdot i zdarzonek. Uśmiech jednak powoli gaśnie, gdy uświadomimy sobie, że ludzie autentycznie wierzyli w te gusła, czary i opowieści (nieraz przerażająco absurdalne). Mało tego, dreszcz przechodzi kręgosłup, gdy pomyślimy ile setek tysięcy (jak nie miliony) ludzkich istnień zginęło z powodu tych banialuków (nie, nie neguję samej sfery istnienia innego, magicznego świata- ale to, co zostało tam opisane kwituję z należytą pobłażliwością). Z jednej strony mamy więc tu rozrywkę na dobrym poziomie, a z drugiej przerażającą i okrutną, ociekającą ludzką krwią prawdę. Prawdę, która przyczyniła się do profitów Kościoła Katolickiego. Podsumowaniem niech stanie się zdanie z przedmowy: Warto pomyśleć czasami o tych tysiącach ofiar, kiedy w niedzielny poranek udajemy się na mszę do kościoła lub gdy podróżując po świecie podziwiamy przepiękne świątynie, rzeźby, czy obrazy pozostawione nam w spadku przez naszą chrześcijańską spuściznę.

 

Wnioski: absolutnie dla każdego, w ramach poszerzenia horyzontów, bądź uświadomienia. Forma lekkostrawna, zarówno jak i treść.

 

 

Ocena: 8/10.

 

 

Komentarze

narbis Świetny pomysł na bloga. Gratuluję :)
Dobrze widzieć że są jeszcze ludzie tak pozytywnie zakręceni na punkcie książek
Pozwolisz że dodam bo z chęcią skorzystam z Twoich recenzji ;)
07/10/2011 20:06:33
poczytelnia naith: sama się temu dziwuję, bo początkowo miała to być forma odprężenia między maturami. a tu proszę, jakoś to się rozrosło!

dzięki i pozdrawiam ;)
06/10/2011 16:13:25
~naith Nie wiem jak mogło Ci przyjśc do głowy, że pomysł robienia recenzji książek na fotoblogu może być dobry... Ale musiałaś być natchniona! ;) Jak dziwnie brzmi, tak mi się podoba. Dodaje, żeby nie zapomnieć wpaść później :)
06/10/2011 14:03:56
poczytelnia w takim razie trzeba będzie i Piekary książkę przeczytać :)
04/10/2011 21:53:10
eonni czytałam chyba coś o tej książce po lekturze Piekary, ale samej nie miałam sposobności przejrzeć. A widzę że warto ;)
04/10/2011 15:00:41
~Xero Widzę, że ostatnio polubiłaś tematykę czarownic :-). Szczerze mówiąc, to zainteresowałaś mnie tą książką i myślę że jeszcze po nią sięgnę. Co do ofiar... Takie były czasy. Jakbyś wiedziała o ich domowych leczniczych obrzedach... Masakra! Pozdrawiam i do zobaczenia niebawem :-)
04/10/2011 11:43:09
dinith Nota bene obawiam się, że czarna śmierć, głód brud i ubóstwo były większym utrapieniem średniowiecznej społeczności europejskiej. W Polsce dla przykładu było tylko kilka przypadków czarostwa, choć na tle europy to niemal zero bezwzględne. Bardziej ucierpiał dorobek kulturowy (zakazane treści były niszczone, a kierujących tym procederem można przyrównać do ks. Natanka).
Pozdrawiam
P
04/10/2011 9:04:31
dinith Pozostaje przeczytać Jacka Piekarę i jego ,,Młot na czarownicę". Polecam!
04/10/2011 8:44:47
ciszewplatamwewlosy czytałam tę książkę i również polecam :)
04/10/2011 7:35:40

Informacje o poczytelnia


Inni zdjęcia: 1434 akcentova4 / 4 / 25 xheroineemogirlxDzieciak suchy1906;) virgo123Pierwiosnki elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24