photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 17 WRZEŚNIA 2011

62.

 

 

Umberto Eco "Imię Róży"


 

Dziś zapraszam w przeniknięcie do epoki średniowiecza i błądzenie pośród murów włoskiego opactwa benedyktynów, gdzie pośród ascetycznej formuły unosi się duch tajemnicy...

 


 

Pewnego dnia roku 1327 r. do opactwa przybywa angielski franciszkanin Wilhelm z Baskerville (dawny inkwizytor). W podróży towarzyszy mu sekretarz, uczeń i nowicjusz w jednym- Adso z Melku. W murach surowego opactwa spędzą tydzień, który wywoła w nich niejednokrotne pojawienie się gęsiej skórki. 


Od razu warto zaznaczyć, że "Imię Róży" nie jest tylko powieścią kryminalną, za co większość zapewne zwykło ją uważać. Owszem, spektakularne morderstwa kolejnych z braci wpisują się jakby w koleje losu Apokalipsy wg św. Jana. Kto zabija i dlaczego robi to w takim przemyślny sposób? Plotki i niedomówienia mnożą się, tak samo jak ustawiczne przeczucie, że ktoś niehybnie pociąga za sznurki i zaciera ślady... Klucz do sukcesu prowadzi do biblioteki, miejsca ogromnego pod względem przestrzeni (o budowie labiryntu), jak i dziedzictwa- na uwagę zasługuje wielkość i wielość umieszczonych tam dzieł. Wilhelm, spytny mnich mający głowę na karku wraz ze swoim filozoficznym podejściem do życia i mało rozgarniętym Adsem przy boku wpada na trop tajemnicy. Mistyczny klimat całości i pietrzące się sprawy z przeszłości na pozór pobożnych mnichów uruchamiają w czytelniku skłonność do rozwikłania zagadki. Jednak zanim odpowiednie części historii natrafią na odpowiednie trybiki minie kilkadziesiąt stron... Ważną więc cechą, drogi czytelniku staje się cierpliwość. Oprócz wielostronicowych opisów opactwa czy labiryntu, natrafimy na filozoficzne, formalne polemiki. Trzeba nieraz ze znużeniem się zmusić, ale efekt ostateczny jest zadowolający.

Drugą osią staje się problem religijny, dotyczący kontrowersji dotyczących ubóstwa Jezusa Chrystusa. Uczestniczymy więc w ostrej polemice zwolenników i przeciwników, którzy żywiołowo konfrontują swoje stanowiska. Nie brak też wątku romantyczno-erotycznego opisanego z niezwykłą lekkością pióra. Chodzi tu o ucznia Adso, który zostanie uwiedziony przez miejscową żebraczkę. Koniec tego jest fatalny- posądzona o czarostwo ginie na stosie.

Wątek kryminalny ulega zaciśnieniu, gdy do opactwa przybywa św. Inkwizycja, by przejąć sprawę we własne ręce. Mimo utrudnień i wbrew poleceniu, by Wilhelm zakazał śledztwa rozgarnięty i błyskotliwy mnich dociera do sedna tajemnicy i.. odnajduje zaginioną II księgę "Poetyki" Arystotelesa traktującą o potępianym przez braci śmiechu. Całość kryje się pożogą, która skutecznie trawi wielkie dzieła, jak i żywot grzesznych mnichów-kacerzy, którzy pod pretekstem szaty kryją głęboko w sobie grzechy i iście szatańskie poczynania.

 

Zalety: "Imię Róży" ma wszystko, co powinna posiadać powieść kryminalno-filozoficzno-religijna. Wilhelm i Adso, do złudzenia przypominający Sherlocka Holmesa i Wattsona tropią tajemnice, historia ulokowana zostaje w średniowiewczu, język specjalnie wystylizowany, wstawki o Szatanie, Chrystusie, truciznach, czarostwie, miłości, czy mądrych księgach. Pod względem organizacyjnym mamy jasny podział na siedem dni, a wydarzenia zostają uporządkowane wg pór dnia, pośród których żyją mnisi. Koniec książki przynosi uwagi samego autora, w których odsłania rąbek tajemnicy twórczego wysiłku.

Nie brak jednak też minusów: moim zdaniem te ponad 600 stron treści spokojnie można było skrócić, a historia wcale by nam tym nie ucierpiała. Ba, byłaby chyba bardziej klarowna. Dość męczące jest także podążanie za każdym razem wraz z przypisami na koniec. Łatwo wtedy wypaść z rytmu. 


Cóż jeszcze? Może słówko o ekranizacji z 1986 r. wg Jeana-Jacques Annauda. Jest ona poprawna i wyłuskuje z książi to, co najważniejsze. Bez wątpienia średniowieczny klimat świetnie zostaje oddany na ekranie.

 

Wnioski: zachęcam do własnego zweryfikowania tandemu książka-ekranizacja. Polecam obowiązkowo tę pozycję i zagłębienie się w mistycznej rzeczywistości, bo jak stwierdził sam autor: "Średnowiecze jest naszym wiekiem dziecięcym, do którego trzeba ciągle powracać, by poznać historię naszych schorzeń".

 

Ocena: 7,5/10.

 


 

Komentarze

poczytelnia mirella: hm... pierwsza myśl to "Dom nad rozlewiskiem", z tym, że główny wątkiem nie jest życie, aż tak młodej dziewczyny. Książka szału nie robi, ale jako odmóżdżacz przydatna, wprowadza w sielankowe, swojskie, domowe i ciepłe klimaty :). jeśli coś przyjdzie mi jeszcze do głowy to skrobnę tutaj :)

pozdrawiam!
23/09/2011 23:17:06
~glam Witam. :-) Od pewnego czasu obserwuję Pani bloga i jestem zachwycona.
Dlaczego Pani zdaniem "Dom nad rozlewiskiem" to odmóżdżacz?
20/08/2012 19:09:31

~mirella umialabys mi polecić jakąś książkę, ktora.. hm, jakby Ci to powiedzieć.. spokojne życie, wieś, domek na wsi, życie w nim, życie młodej dziewczyny. coś takiego przenoszącego w totalnie inna spokojna przestrzeń?
21/09/2011 11:38:08
poczytelnia ewelina: po prostu zmieniłam nawyki żywieniowe i miałam stresującą pracę. duży wpływ też miało wyłączenie z jadłospisu mięsa (teraz jednak znów jem :)). ot, wszystko zależy od nastawienia.
21/09/2011 1:39:04
poczytelnia aleksander: dzięki, polecam się na przyszłość w takim razie:). nie obiecuję, ani nie odmawiam, ale do wirtualnej biblioteki wrzucam jako "chcę przeczytać". kiedyś przyjdzie i na nie czas!

pozdrawiam :)
21/09/2011 1:36:42
~ewelina też lubie tu zaglądać... zaglądam nałogowo. wiem, ze to photoblog o książkach, ale chciałabym wiedziec jak sie odchudzilas, tak strasznie zeszczuplalas..
20/09/2011 18:19:34
~jakub fap fap fap
20/09/2011 16:58:00
~aleksander cześć, niedawno trafiłem na twoją stronę i muszę przyznać, że jest ona teraz jedną z moich ulubionych :3 masz bardzo fajny styl i dobry gust. Byłym bardzo wdzięczny gdybyś zrecenzowała którąś z książek: 49 idzie pod młotek Thomasa Pynchona, Trzęsienie czasu Vonneguta, Kompleks Portnoya Philipa Rotha, a najlepiej wszystkie trzy :F
20/09/2011 16:56:07
poczytelnia rpg7: ot, jawne moje niedopatrzenie. czasem treść sama piszę się za mnie, więc proszę o wyrozumiałość. no i nie jestem (na szczęście!) nieomylna ;]

pozdrawiam :)
20/09/2011 1:19:34
poczytelnia jakub: ojej... aż ciepło na sercu się zrobiło, dzięki :)
20/09/2011 1:17:15
~rpg7 cześć, w Twojej recenzji książek prof. Miodka zawarłaś takie zdanie "Ja jestem gorącą zwolenniczką dbania o czystość i poprawność", jak rozumiem, jest to juz nieaktualne i Twoje podejscie zmienilo sie o 180 stopni? Takie np. zdanie "[...] żywot grzesznych mnichów-kacerzy, którzy pod pretekstem szaty kryją głęboko w sobie grzechy [...]", przeczytaj je jeszcze raz i zastanów się, czy na pewno znaczy to, co chciałaś, żeby znaczyło, ok?:-)
18/09/2011 15:31:05
~jakub KOCHAM POCZYTELNIE GDZIEKOLWIEK JESTEM!
18/09/2011 15:25:40
poczytelnia zaczarowanyswiat: nie, nie, nie! nie chcę być nauczycielką. chcę pójść w kierunku specjalizacji wydawniczej, a potem krytyczno-literackiej ;)
18/09/2011 11:59:47
poczytelnia bazia666: ale teraz, czy ówcześnie? obecnie kolor trufla się zwał bodajże ;)
18/09/2011 11:59:00
~zaczarowanyswiat ale kim Ty bedziesz po polonistyce, tak cieżko znaleźc prace jako nauczyciel polskiego!
17/09/2011 20:09:39
bazia666 ciekawa książka

jaką farbą farbowałaś włosy ??
17/09/2011 14:49:44

Informacje o poczytelnia


Inni zdjęcia: 1434 akcentova4 / 4 / 25 xheroineemogirlxDzieciak suchy1906;) virgo123Pierwiosnki elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24