Tony Parsons "Miłość to wszystko, czego potrzebujesz"
Obok tej książki nie mogłam przejść obojętnie... Wystarczyło parę słów na okładce: lata 70., miłość, seks i rock&roll. Czasami można wydorośleć w jedną noc... W mgnieniu oka zatem postanowiłam kupuję!
Z okładki nie bez powodu wyziera gitara i kawałek obrazka z Beatlesami, bo to właśnie ich piosenka "All You Need Is Love" posłużyła autorowi jako tytuł tej powieści.
Przyznać muszę, że po raz pierwszy miałam w ręku cokolwiek pisarza o godności Tony Parsons. Książka jednak sama pchała się w ręce, gdy przeczytałam, że należy on do najbardziej znanych brytyjskich dziennikarzy punk rocka. A ja z moją zadziorną duszą uwielbiam takie klimaty.
Jest noc z 16 na 17 sierpnia 1977 roku. Noc, gdy umiera Elvis Presley. Dla grupy przyjaciół: Raya, Terry'ego i Leona będzie to noc przełomowa. Cała trójka pracuje jako dziennikarze muzyczni w tygodniku Paper. Mają wszystko, czego potrzebują młodzi ludzie, by żyć pełną piersią: czasy buntu i muzycznej rewolucji, pracę spełniającą ich ambicje, poczucie wolności i swobody, przeświadczenie,że nic nie muszą, a jedynie mogą...
W książce, aż się roi od nazw zespołów, miejsc i dat ich występowania, klubów. Cała radość życia podszyta jest alkoholem, narkotykami i seksem. I niczym nieskrępowanym duchem, który unosi się nad stronicami. Tak samo jak młodość, która aż kipi z całej naszej trójki.
Londyn, Berlin, wywiad z Johnem Lennonem, podstarzały Dag Wood (jedyny wygwizdany artysta na przystanku Woodstock), utarczki między gangami Dogsów i Tedsów, faszyzm... I w to wszystko wplątani nasi bohaterzy, z którymi zżywam się szybciej, aniżeli bym pomyślała.
Każdy z nich lubi życie na krawędzi i dobrą zabawę. Do czasu, aż przyjdzie stawić czoła życiu namacalnemu: próbie utrzymania swojej posady, przemocy, relacji z rodzicami, miłości, śmierci.
Egzamin z życia trwa, w rytm punk rocka i w oparach zadymionych klubów, gdzie podrzędny dealer sprzedaje amfetaminę. Recenzenci ślęczą nad swoimi tekstami w redakcji zwarci i gotowi, by swoimi artykułami pokazać kolejnym, młodym dziewczynom i chłopakom nowe okno na świat. Okno, gdzie indywidualizm i młodzieńczy bunt miesza się z tradycyjnymi wartościami: miłością, przyjaźnią, akceptacją.
Wnioski: muszę przyznać, że brakowało mi tego. Brakowało mi bezpretensjonalnej i lekkiej historii o zbuntowanej młodzieży i muzyce. O narkotykach i alkoholu. O seksie i miłości. Prostota i jasny przekaz tej powieści urzeka. Wszak młodym się jest tylko raz, a nasze głowy wciąż nabite są pewnymi wzniosłymi ideami, prawda? Bo najpiękniejsze jest przeświadczenie, że gdy jesteśmy młodzi wszystko nam wolno. I trwajmy w tej naiwnej wierze, bo jest piękna i nieskażona brutalnością i szarzyzną życia.
Ocena: 8/10.
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24