ja i masło razem to bardzo rzadki widok, więc napatrzcie się ile można, bo więcej tego prawdopodobnie nie ujrzycie
(no, chyba, że przy następnej okazji robienia babeczek. albo robienia komuś kanapek. ewentualnie gdy ktoś mi je wciśnie do ręki)
ja nie wiem, co się dzieje z czasem? raz jest, raz go nie ma. jak nie jest potrzebny to jest go pełno, a jak od czasu do czasu otrzebuję go nieco więcej, to znika. i tak non-stop wybiera sobie najodpowiedniejszą porę żeby się gdzieś ulotnić. a ja go wołam, chodzę za nim (-Hop, hop, gdzie jesteś?-tak wołam), a on jak debil bawi się ze mną w kotka i myszkę.
a propo kotka- mogłabym mruczeć przez cały dzień.
"ciało pielęgnuję, bo jest domem duszy
i gdy mi jest dobrze, moja dusza mruczy"
mrrr...