Ktoś pokolorował mój świat nie zdając sobie nawet z tego sprawuchy. No i ten mój świat wygląda teraz mniej więcej tak jak na zdjęciu.
Dosięgam fantazją jej obecności... Przywołuję kruche wspomnienia i myślami wciąż jestem w naszych cyber-rozmowach.
Za oknem coraz ładniejsza pogoda. Czy jeszcze ktoś poza mną uważa że taki właśnie czas miło jest spędzić z kimś sympatycznym dzieląc ze sobą wspólne tematy, wymieniając uwagi dotykając się wzrokiem?
Chciałbym zapomnieć o zgiełku szarej codzienności patrząc na Twoją uśmiechniętą buzie...
Chciałbym żeby jedynym zmartwieniem były kroki na klatce wracając samemu do domu i myśl o tym kiedy będe mógł Cię znowu zobaczyć...
Nostalgia? Tęsknota? Raczej inspirujące uczucie znalezienia kogoś komu chciało by się oddać wszystkie myśli i pomysły i ciepło każdego oddechu; pomimo krótkiej znajomości.
PS. Przepraszam za błędy i ciesze się jeśli ktoś chociaż w połowie rozumie to co chciałem wyrazić. :]