Wierzymy w słowa zapisane szeptem. w małe nieuchwytne szmery. one nic nie znaczą. zatracam się w nieuchwytnej chwili i cierpię kiedy przemija. głupota. naiwnie wierząc odchodzę w świat fantazji. aż w końcu, znowu, jak zawsze okazuje się ze to wszystko było tylko złudzeniem. przeminęło. jednak kierując się beztroska dziecięcą myślą która jeszcze jakoś się uchowała w całym tym bagnie, wierzymy. chcemy wierzyć... ze jednak jakoś uda się zatrzymać na moment tę chwile...chwilo trwaj jesteś piękna...i kiedy już tak myślimy, to wszystko przemija. tak trudno jest się pogodzić z brakiem siły. i tak strasznie trudno jest mi uświadomić sobie gdzie właściwie jestem, dlaczego. lęk który mi towarzyszy nie jest już lekiem przed działaniem, przed jutrem, zrodził się z niczego i trwa. meczy mnie. chociaż nie wiem przed czym ten lęk... chcieć go nie czuć pozostaje złudnym marzeniem. ale czy kiedy odejdzie nie weźmie cząstki nas? przestałam już ufać...samej sobie...wszystkim. nie wiem skąd to się wzięło...jak przecież...ta nieufność pojawiła się razem z lękiem. niszczy mnie. i boje się, ze gdy wejdę w tłum ludzi...znowu poczuje się samotna. w mej głowie wszystko przepadło, obumiera. i nigdy nie zrozumiem ludzi, pierdolonych optymistów. z czego tu się kurwa cieszyć. ale dobrze zagram z wami w radość. nie będę psuć waszego światopoglądu.
Inni zdjęcia: Kargul z Pawlakiem elmar... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24